Mikołaj Sokół ze Stambułu
Po raz pierwszy w siedmioletniej historii tego wyścigu po torze pod Stambułem jeżdżono na deszczowych oponach. Mistrz świata Sebastian Vettel rozbił swój samochód.
Pierwszy trening przed czwartą rundą tegorocznych mistrzostw świata był niełatwą przeprawą dla zawodników. Poranne opady deszczu sprawiły, że po raz pierwszy w tym sezonie skorzystano w warunkach bojowych z deszczowych, bieżnikowanych opon Pirelli. Wielu kierowców dało się zaskoczyć niełatwym warunkom. Największym pechowcem był bez wątpienia Sebastian Vettel, który w pierwszym treningu rozbił auto tak poważnie, że nie wziął udziału w popołudniowej sesji, rozgrywanej już na suchym torze.
Obrońca tytułu i lider klasyfikacji mistrzowskiej zbyt szeroko pojechał na wyjściu ze słynnego Zakrętu 8, najechał kołami na biało-czerwony krawężnik pokryty śliską farbą i momentalnie stracił kontrolę nad samochodem. – Sami widzieliście, że nie mogłem nic zrobić, aby zapobiec uderzeniu w barierę – relacjonował Niemiec. Jego Red Bull zawirował po torze i roztrzaskał się o stalową barierę po lewej stronie toru. Rozbite auto przywieziono do garażu na lawecie, a mechanicy rzucili się do odbudowy za szczelnie zamkniętymi stalowymi drzwiami. Nie zdążyli na czas i w drugim treningu Vettel musiał biernie się przyglądać jeździe rywali.
– To nieco utrudnia sprawę, ale nie sądzę, abyśmy mieli z tego powodu problem – bagatelizował sytuację kierowca. Jednak rzeczywistość może okazać się brutalna: zwycięzca dwóch pierwszych tegorocznych wyścigów nie zaliczył ani jednego okrążenia w suchych warunkach. Kiedy mechanicy składali jego rozbite auto, inni kierowcy sprawdzali usprawnienia w swoich samochodach, pracowali nad ustawieniami i porównywali oba rodzaje opon na suchy tor. Jeśli przez resztę weekendu nie będzie padać, to mistrz świata będzie miał zaledwie jeden godzinny trening na przygotowanie się do kwalifikacji i wyścigu. Błąd z porannego treningu może zatem dać rywalom szansę na pierwsze w tym sezonie pokonanie Vettela w kwalifikacjach. Zwłaszcza, że drugi kierowca Red Bulla, Mark Webber, na suchym torze nie zmieścił się w pierwszej czwórce.