32-letni Pacquiao bez względu na wynik ma zagwarantowane 20 mln dolarów, 39-letni Mosley – 5 mln. Stawką w tym pojedynku będzie tytuł mistrza świata organizacji WBO w wadze półśredniej należący do Filipińczyka.
Walka odbędzie się w MGM Grand Garden w Las Vegas w nocy z soboty na niedzielę. Obejrzy ją komplet, 17 tysięcy widzów. Biletów nie ma, choć większość fachowców i bukmacherów twierdzi, że zdecydowanym faworytem jest Pacquiao.
Manny gra i śpiewa
On już niczego nie musi udowadniać. Zdobył dziesięć tytułów mistrzowskich w ośmiu kategoriach wagowych, ostatnią walkę przegrał sześć lat temu z Meksykaninem Erikiem Moralesem.
– Kiedyś walczyłem, by zaspokoić głód, teraz, by zlikwidować biedę w swojej ojczyźnie. To najtrudniejsza walka, jaką toczę – mówi najbogatszy członek filipińskiego Kongresu Emmanuel Dapidran Pacquiao, bokser wyjątkowy i nietuzinkowy człowiek.
„Pacman" to już nie tylko mistrz pięści, najlepszy bez podziału na kategorie wagowe, to też światowej sławy celebryta, który śpiewa, gra w filmach, promuje kolejne perfumy, sportowe obuwie Nike, ma sklepy ze swoimi gadżetami w Los Angeles i Manili, własną gwiazdę w Alei Sławy przy Las Vegas Strip. W ojczyźnie ma status boga.