Reklama
Rozwiń
Reklama

Zdrada Giggsa, groźby Fergusona - kłopot Manchesteru

Chmura wisi nad finałem Ligi Mistrzów Barcelona – Manchester: kto pyta o Ryana Giggsa, tego Alex Ferguson razi piorunem

Publikacja: 25.05.2011 21:14

Zdrada Giggsa, groźby Fergusona - kłopot Manchesteru

Foto: ROL

Finał na Wembley już w sobotę, obaj trenerzy daliby się pokroić, żeby rozmawiać tylko o futbolu, ale żaden nie może. Pep Guardiola najgorsze ma chyba za sobą. Katalońskie gazety ciągle prowadzą internetowe relacje na żywo pod tytułem: zobacz, gdzie jest chmura wulkaniczna, ale teraz to bardziej zmartwienie kibiców. Piłkarze Barcelony zdążyli przed pyłem i wczoraj już trenowali w Londynie, na boisku Arsenalu.

Alex Ferguson jest jeszcze w Manchesterze i wije się w unikach, by afera wokół ujawnionego ostatnio romansu Ryana Giggsa nie zaszkodziła drużynie. Ale robi te uniki bez gracji  i prowokuje kolejne skandale. Sky News nagrała go, jak – nie wiedząc, że mikrofony są włączone – w rozmowie z rzeczniczką Manchesteru grozi dziennikarzowi agencji AP, który ośmielił się wspomnieć o  Giggsie. Choć dziennikarz zapytał tylko o to, jak ważny będzie ten piłkarz w finale. Trener burknął w odpowiedzi, że wszyscy piłkarze są ważni, a potem zaczął obmyślać zemstę. – Ten gość, co zadał pytanie o Giggsa, kto to jest? – pyta trener ściszonym głosem. – Będzie w piątek (na konferencji przed finałem – piw.)? To wtedy go dorwiemy. Nie dopuszczaj w piątek jego pytań.

To, co zaczęło się kilka miesięcy temu jako problem małżeństwa Giggsów i Imogen Thomas, walijskiej poszukiwaczki sławy (wystąpiła m.in. w "Big Brotherze"), z którą pomocnik uważany za wzór cnót zdradzał żonę, stało się w ostatnich dniach medialnym i politycznym przebojem na Wyspach Brytyjskich. Nie chodzi o samą zdradę, lecz o to, że Giggs jak wielu celebrytów na Wyspach, również innych piłkarzy Premiership, próbował założyć knebel prasie brukowej, nakazem sądowym zabraniając Thomas i każdemu, kto chciałby napisać o romansie, wymieniania nazwiska Giggs. Ale prawda i tak znalazła się na łamach, najpierw za sprawą jednej z hiszpańskich gazet – jej zakaz nie dosięgnął – a dwa dni temu  parlamentarzysty, który w imię wolności słowa – i autopromocji – wymienił Giggsa po nazwisku w debacie o takich zakazach.

Przez zabiegi Giggsa i jego prawników zamiast zwykłej afery obyczajowej, która znudziłaby się wcześniej czy później, jest dyskusja o granicach prywatności i przyzwoitości z grzesznikiem z United w tle.

Byłoby złośliwością losu, gdyby piłkarz, który Manchester przeprowadził przez najtrudniejsze przeszkody w tegorocznej Lidze Mistrzów – zwłaszcza w meczach z Chelsea – stał się dla zespołu ciężarem nie do uniesienia w finale.

Reklama
Reklama

Giggs zagrał we wtorek wieczorem pół godziny w meczu na zakończenie kariery Gary'ego Neville'a (grał też Tomasz Kuszczak, który odchodzi z Manchesteru, a następcą kończącego karierę Edwina Van der Sara będzie Hiszpan David de Gea).

Fotoreporterom, którzy koczowali przed jego willą w Worsley, polując na dobre ujęcia Giggsa i jego żony, zniszczono samochody. Sprawa jest dziwna: kilku chuliganów wyskoczyło z busa, zrobiło swoje i odjechało. To chyba ostatnia przysługa, jakiej piłkarz i United w tym momencie potrzebowali.

Sport
Iga Świątek, Premier League i NBA. Co obejrzeć w święta?
Sport
Ślizgawki, komersy i klubowe wigilie, czyli Boże Narodzenia polskich sportowców
Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama