Formuła 1: w niedzielę Grand Prix Niemie

W niedzielę kierowcy ścigać się będą na Nuerburgringu w Grand Prix Niemiec, a już tydzień później zakończą pierwszą część sezonu na węgierskim Hungaroringu

Publikacja: 21.07.2011 22:05

Sebasitan Vettel

Sebasitan Vettel

Foto: AFP

Senna okolica miasteczka Nuerburg w zachodnich Niemczech, zielona oaza spokoju odległa o niespełna 100 kilometrów od przemysłowego Zagłębia Ruhry, przeżyje w weekend prawdziwy najazd kibiców. Niemieccy fani, przez lata przyzwyczajeni do seryjnych triumfów siedmiokrotnego mistrza świata Michaela Schumachera, nie musieli długo czekać na jego następcę.

„Schumi” oczywiście wciąż startuje, ale jest już cieniem dawnego mistrza i od zeszłorocznego powrotu do F1 ani razu nie stanął na podium, regularnie przegrywając rywalizację wewnątrz zespołu Mercedes z młodszym o 16 lat Nico Rosbergiem. Kibice mają jednak nowego idola: mistrz świata Sebastian Vettel jest na najlepszej drodze do obrony tytułu i choć jeszcze nie wygrał przed własną publicznością, fani liczą na pierwszy triumf w niedzielę. Szanse na to są duże, bo w tym sezonie kierowca Red Bulla w dziewięciu startach wygrał sześciokrotnie i siedem razy ruszał z pole position. Najgorszy jego wynik – czy to w wyścigu, czy w kwalifikacjach – to drugie miejsce.

– Uważam, że w tym sezonie pokazaliśmy już naszą prawdziwą formę – stwierdził Vettel. – Myślę, że mamy tu duże szanse. Przed dwoma tygodniami było dużo rozmów o zmianach w przepisach, a teraz skupiamy się już tylko na ściganiu.

Zamieszanie wokół przepisów dotyczących układu wydechowego trwało dość długo, ale wreszcie ustalono jasny regulamin. Powrócono do wersji z Grand Prix Europy w Walencji: przepustnica może przez cały czas „pompować” dyfuzor spalinami, ale pomiędzy kwalifikacjami i wyścigiem nie można modyfikować oprogramowania sterującego pracą silnika.

Czy to sprawi, że podbudowane wygraną na Silverstone Ferrari straci nieco rozpędu? Opromieniony pierwszym w tym sezonie triumfem Fernando Alonso jest optymistą. – Zmiana przepisów nic nie zmieniła – uważa Hiszpan. Kierowca Ferrari zachowuje jednak ostrożność i twierdzi, że dopiero GP Niemiec potwierdzi wzrost formy jego teamu.

Jednym z bohaterów wydarzeń sprzed dwóch tygodni pozostaje Mark Webber. Australijczyk w końcówce wyścigu zignorował polecenia kierownictwa zespołu i do samej mety próbował wyprzedzić Vettela. Drugiego miejsca mu nie odebrał, ale podczas konferencji prasowej wyraźnie podkreślił, że nie posłuchał kilkukrotnego wezwania do zachowania odstępu za kolegą z teamu. Australijczyk przypomniał o wydarzeniach z zeszłorocznego wyścigu na Hockenheim, kiedy Ferrari nakazało Felipe Massie przepuszczenie Alonso. Hiszpan wygrał wyścig, a szef Red Bulla Christian Horner podkreślał, że w jego ekipie kierowcy mają wolną rękę.

– Po GP Wielkiej Brytanii Christian przedstawił swój punkt widzenia, a ja swój. Obaj byliśmy przekonani, że mamy rację. On chciał to zrobić dla dobra zespołu, a ja starałem się poprawić własną pozycję - opowiadał Webber.

Łatwo jest przewidzieć, że jeśli w niedzielę dojdzie do podobnej sytuacji, Red Bull znów będzie próbował powstrzymać Webbera. Australijczyk lubi Nuerburgring – to właśnie tutaj przed dwoma laty odniósł swój pierwszy triumf w F1. Jednak w tym sezonie jest znacznie wolniejszy od swojego kolegi z zespołu i wiele wskazuje na to, że czeka nas kolejny weekend pod znakiem dominacji Sebastiana Vettela.

Korespondencja z Nuerburgringu

 

Sport
Wielki sport w 2025 roku. Co dalej z WADA i systemem antydopingowym?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Sport
Najważniejsze sportowe imprezy 2025 roku. Bez igrzysk też będzie ciekawie
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Kogo jeszcze kupi Arabia Saudyjska?
Sport
Sportowcy kontra Andrzej Duda. Prezydent wywołał burzę i podzielił środowisko
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay