Szczęsny wierzy w siebie

Wojciech Szczęsny, bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski, o rywalizacji z Łukaszem Fabiańskim i atmosferze w Arsenalu

Aktualizacja: 31.07.2011 13:15 Publikacja: 31.07.2011 01:01

Szczęsny wierzy w siebie

Foto: ROL

Numer 13 na plecach to kolejna prowokacja? Nie jest pan przesądny

Wojciech Szczęsny:

Trochę nie zostawiono mi wyboru, wolne było chyba jeszcze 22 i 9. Bramkarz z 9 na plecach wyglądałby trochę dziwnie.

Poprzedni sezon zaczynał pan jako trzeci bramkarz Arsenalu. Teraz jest pan pierwszy...

Rok temu byłem w zupełnie innym miejscu, mówiono, że jestem trzeci czy nawet czwarty w kolejce. Teraz nikt mi nie powiedział, że mam pewne miejsce, ale sam czuję, że nadszedł mój czas. Jestem mocny, jednak dowiem się, czy trener Arsene Wenger na mnie postawi, dopiero przed pierwszym meczu sezonu z Newcastle. Chcę mu teraz udowodnić, że jestem najlepszy.

O co walczy Arsenal w tym sezonie?

Ostatni sezon był porażką. Najlepiej świadczyły o tym nastroje, jakie panowały w szatni pod koniec rozgrywek. Wszyscy czekali na wakacje. Mam nadzieję, że teraz moi koledzy zapomnieli już o tym, co się stało. To nie może się powtórzyć. Zabrakło nam mocnej psychiki, cwaniactwa, którego nabiera się z kolejnymi meczami na najwyższym poziomie. Umiejętności mamy wystarczające, by wygrywać.

Niektórzy zawodnicy zaczynają marudzić i chcą odchodzić z klubu, bo Arsenal nie gwarantuje walki o najwyższe cele...

Ja nie rozważam odejścia z klubu i wierzę, że właśnie tutaj jest dobre miejsce do zdobywania trofeów. Profesjonalny piłkarz po nieudanym sezonie musi wierzyć, że w następnym uda się coś wygrać.

Cesc Fabregas myśli inaczej...

Nie wiem, ale nawet jeśli, to jego sprawa. Cesc codziennie jest w klubie, o jego odejściu wiem tyle co z Internetu. Wiemy, że się plotkuje, ale w szatni o odejściu Fabregasa naprawdę nie rozmawiamy.

Arsenal jest silniejszy niż w poprzednim sezonie

Na pewno o doświadczenie z ostatnich rozgrywek. To był rok rozczarowań, więc doświadczenia są przykre, ale cenne. Od początku przygotowań jesteśmy silniejsi w obronie, bo wrócił w pełni zdrów Thomas Vermalen. Wenger nie musiał nikogo mobilizować ani przypominać, o co gramy w tym sezonie. Sami wiemy, że najlepiej byłoby zapomnieć o frustracji z poprzedniego sezonu, wygrywając jakieś rozgrywki. Krytyka dotknęła także Wengera, któremu zarzuca się przesadne stawianie na młodych, ale tak samo jest co roku, a jestem w Londynie już pięć lat.

Został pan podstawowym bramkarzem Arsenalu akurat w sezonie, który zakończy się mistrzostwami Europy w Polsce. Uważa się pan za szczęściarza?

Troszkę pomógł mi zbieg okoliczności, ale chciałbym wierzyć, że to nie szczęście, ale moja praca.

Dobrze, że w Arsenalu ma pan Fabregasa, który mówi po hiszpańsku, czy Francuza Koscielnego, bo wkrótce znajomość tych języków może się panu przydać w reprezentacji Polski, gdy powołania dostaną Damien Perquis i Manuel Arboleda...

Jak mam odpowiedzieć na takie pytanie? Że cieszę się z międzynarodówki? Chciałbym grać przez dłuższy czas z tymi samymi zawodnikami w obronie, wolałbym uniknąć sytuacji, gdy miesiąc przed turniejem ktoś przychodzi do drużyny, zostaje liderem obrony i mówi w innym języku niż ja. Po ostatnich dwóch meczach reprezentacji trochę odetchnęliśmy. Była presja, wiedzieliśmy, że po dwóch porażkach może się zrobić naprawdę nieprzyjemnie. Teraz wierze, że do Euro jesteśmy w stanie osiągnąć wysoki poziom.

Trener Franciszek Smuda powiedział panu, że jest pierwszym bramkarzem jego zespołu

Chyba bym tego nie chciał. Oczywiście wolałbym występować we wszystkich meczach, ale bez takiej deklaracji. Gdybym usłyszał: cokolwiek zrobisz, i tak będziesz bronił, nie miałbym aż takiej motywacji, by pokazywać co najlepsze. Nie przeszkadzałoby mi nawet, gdyby trener Smuda poinformował mnie o swoim wyborze dopiero dzień przed inauguracją Euro.

Do zdrowia w Arsenalu wrócił Łukasz Fabiański. Jak wyglądają wasze relacje

Nic się nie zmieniło poza tym, że teraz ja wchodzę pierwszy do bramki, a on trochę później. To bardzo sportowa rywalizacja. Zresztą Łukasz po siedmiu miesiącach leczenia kontuzji wygląda świetnie i czuję z jego strony presję. Ale bez żadnych złośliwości czy pretensji.

Dla reprezentacji Polski to dobrze, że obaj jesteście w Arsenalu

Nie najlepiej. Ale nie przejmuję się tym, bo to ja teraz gram.

Czego może się pan nauczyć od Fabiańskiego czy Vito Manone

Od Jensa Lehmanna to się uczyłem, a w tym przypadku naprawdę ciężko mi powiedzieć. Łatwiej uczyć się od doświadczonych piłkarzy niż rówieśników.

 

Numer 13 na plecach to kolejna prowokacja? Nie jest pan przesądny

Wojciech Szczęsny:

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Co dalej z WADA i systemem antydopingowym?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Sport
Najważniejsze sportowe imprezy 2025 roku. Bez igrzysk też będzie ciekawie
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Kogo jeszcze kupi Arabia Saudyjska?
Sport
Sportowcy kontra Andrzej Duda. Prezydent wywołał burzę i podzielił środowisko
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay