Arsenal jest silniejszy niż w poprzednim sezonie
Na pewno o doświadczenie z ostatnich rozgrywek. To był rok rozczarowań, więc doświadczenia są przykre, ale cenne. Od początku przygotowań jesteśmy silniejsi w obronie, bo wrócił w pełni zdrów Thomas Vermalen. Wenger nie musiał nikogo mobilizować ani przypominać, o co gramy w tym sezonie. Sami wiemy, że najlepiej byłoby zapomnieć o frustracji z poprzedniego sezonu, wygrywając jakieś rozgrywki. Krytyka dotknęła także Wengera, któremu zarzuca się przesadne stawianie na młodych, ale tak samo jest co roku, a jestem w Londynie już pięć lat.
Został pan podstawowym bramkarzem Arsenalu akurat w sezonie, który zakończy się mistrzostwami Europy w Polsce. Uważa się pan za szczęściarza?
Troszkę pomógł mi zbieg okoliczności, ale chciałbym wierzyć, że to nie szczęście, ale moja praca.
Dobrze, że w Arsenalu ma pan Fabregasa, który mówi po hiszpańsku, czy Francuza Koscielnego, bo wkrótce znajomość tych języków może się panu przydać w reprezentacji Polski, gdy powołania dostaną Damien Perquis i Manuel Arboleda...
Jak mam odpowiedzieć na takie pytanie? Że cieszę się z międzynarodówki? Chciałbym grać przez dłuższy czas z tymi samymi zawodnikami w obronie, wolałbym uniknąć sytuacji, gdy miesiąc przed turniejem ktoś przychodzi do drużyny, zostaje liderem obrony i mówi w innym języku niż ja. Po ostatnich dwóch meczach reprezentacji trochę odetchnęliśmy. Była presja, wiedzieliśmy, że po dwóch porażkach może się zrobić naprawdę nieprzyjemnie. Teraz wierze, że do Euro jesteśmy w stanie osiągnąć wysoki poziom.