Człowiek z innego świata

Bohdan Tomaszewski kończy 10 sierpnia 90 lat. To on opowiadał nam o Stanisławie Królaku, przemierzającym rowerem mazowieckie pola, o kocich ruchach „Czarodzieja ringu” - Leszka Drogosza i warkoczu „Złotej Eli” - Elżbiety Krzesińskiej na skoczni w Melbourne, o „Białym aniele” - dyskobolu Edmundzie Piątkowskim. Mówił w radiu a my to wszystko widzieliśmy.

Aktualizacja: 09.08.2011 16:18 Publikacja: 09.08.2011 16:16

Potem były książki. Najpierw „Kariera z kolcami" o Zdzisławie Krzyszkowiaku. Stała na mojej półce, obok Robinsona Crusoe. Potem „Romantyczne mecze" i „Milczące stadiony". Po lekturze każdej chciało mi się czytać więcej, skakać, biegać i grać. Żeby być Królakiem, Foikiem, Pietrzykowskim, Brychczym albo - Tomaszewskim.

W latach sześćdziesiątych chodziłem niemal na wszystkie imprezy na Stadionie Dziesięciolecia - Wyścig Pokoju, mecze piłkarskie i lekkoatletyczne a z rozpędu nawet na dożynki. Małego chłopca z notesem na autografy życzliwie traktowali porządkowi. Miałem podpisy mistrzów olimpijskich i rekordzistów świata, chciałem też wziąć od Bohdana Tomaszewskiego, ale nie udało się. Podszedłem do niego, postałem obok, podsłuchałem rozmowę z poważnymi panami i onieśmielony odszedłem.

W domu powiedziałem mamie, że stałem obok Bohdana Tomaszewskiego. Mama kroiła właśnie kopytka na obiad, ale przerwała pracę, wytarła ręce w fartuch i powiedziała: „Mój Boże, pan Tomaszewski. Taki elegancki pan. I tak pięknie mówi. Na pewno dużo książek przeczytał. A ty, Stefuś jaką książkę ostatnio przeczytałeś? I nie garb się. Pan Tomaszewski się nie garbi".

Pan Bohdan w swoich tweedowych marynarkach, których nie mogłem docenić jako 14-letni chłopak, z prezencją lorda i manierami jak z amerykańskich filmów był w szarej gomułkowskiej Polsce człowiekiem z innego świata. Wiele lat później znalazłem się w grupie młodych dziennikarzy sportowych, z którymi spotkał się na tzw. warsztatach. Na do widzenia rzucił nam: „Czytajcie książki. Po każdej będziecie bogatsi".

Ciekawe, że powiedział to samo, co słyszałem od mamy. On był na kilkunastu igrzyskach olimpijskich i poznał cały świat. Ona nie miała wykształcenia, na jakie zasłużyła, nie widziała morza ani gór a najdalej była w Częstochowie. Bohdana Tomaszewskiego osobiście nie poznała. Ja mam więcej szczęścia.

Acha, Jurek Pilch też obchodzi dziś urodziny. Ale przy panu Bohdanie to jeszcze junior.

Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem