Najdłuższy w kalendarzu, liczący ponad siedem kilometrów tor biegnie wśród zalesionych wzgórz Ardenów. Pogoda potrafi zmienić się tu w ciągu kilku chwil, a dodatkowo czasami deszcz pada tylko nad jednym fragmentem pętli, pozostawiając inne suche. Zmienna pogoda utrudniła dziś pracę kierowcom. Poranny trening rozpoczął się na suchym torze, ale szybko zaczęło padać. Po południu rozpoczynano pracę na przesychającej nawierzchni, ale po godzinie znów było mokro.
– Dowiedzieliśmy się dzisiaj tyle, co wy. Może troszkę więcej. – powiedział dziennikarzom po urozmaiconych deszczem treningach Sebastian Vettel, który uzyskał dziesiąty czas dnia. Mistrz świata ma kolosalną przewagę w klasyfikacji i drugi z rzędu tytuł praktycznie w kieszeni, ale od rozegranej dwa miesiące temu Grand Prix Europy ani razu nie stanął na podium. Po wyścigu w Walencji odbyły się jeszcze trzy Grand Prix, w których łącznie najwięcej punktów zdobył Fernando Alonso. Vettel dopisał do swojego konta dokładnie dziesięć punktów mniej, lecz mimo tego nad czwartym w tabeli mistrzostw Hiszpanem ma aż 89 punktów przewagi.
Samotna ucieczka Vettela nie oznacza, że w mistrzostwach nic się nie dzieje. Drugie miejsce utrzymuje jego zespołowy kolega Mark Webber, który w tym sezonie ani razu nie stawał jeszcze na najwyższym stopniu podium. Zaledwie trzy punkty traci do niego Lewis Hamilton, a o punkt mniej niż kierowca McLarena uzbierał Alonso. Zwycięzca sprzed miesiąca, Jenson Button, ma na koncie aż o 100 punktów mniej od lidera mistrzostw. Aby zniwelować stratę, musiałby odnieść cztery zwycięstwa przy założeniu, że Vettel nie zdobędzie ani jednego punktu.
Ciemne chmury zebrały się w dziś nie tylko nad torem Spa-Francorchamps. Nick Heidfeld, wściekły na zespół Lotus Renault za zastąpienie go Bruno Senną, pozwał swoją ekipę do sądu. Rozprawa odbędzie się 19 września w Londynie, a ponieważ przed tym terminem odbędzie się jeszcze Grand Prix Włoch, Senna w przynajmniej dwóch występach pojedzie za Heidfelda.
– Mam ważny kontrakt podstawowego kierowcy i dlatego tu jestem – tłumaczył Niemiec swoją obecność w padoku na Spa-Francorchamps. – Jesteśmy przekonani, że zdołamy wymusić uczciwe dla Nicka rozwiązanie – dodał jego menedżer Andre Theuerzeit.