Reklama

Przed walką Adamek - Kliczko

Obaj twierdzą, że są świetnie przygotowani, obaj czują do siebie duży respekt, ale i sympatię. Obaj uważają, że w sobotni wieczór stoczą walkę, o której będzie mówiło się jeszcze wiele lat po niej

Aktualizacja: 05.09.2011 20:09 Publikacja: 05.09.2011 20:06

Witalij Kliczko i Tomasz Adamek

Witalij Kliczko i Tomasz Adamek

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Tego samego spodziewają się organizatorzy z dumą podając, że pojedynek Tomasza Adamka z Witalijem Kliczko o mistrzowski pas obejrzy pół miliarda ludzi w 140 krajach.

Kliczko i Adamek nie sprawiali na konferencji prasowej wrażenia, że stoczą bój na śmierć i życie. Obydwaj komplementowali się, podkreślając, z jak świetnym przeciwnikiem przyjdzie im zmierzyć się w sobotę. Kliczko, wyraźnie rozluźniony, poniedziałkową rundę na słowa wygrał bezapelacyjnie. Był dowcipny, rozluźniony, prawił uprzejmości, ale wielokrotnie podkreślał, że nie lekceważy przeciwnika, bo Adamek to najlepszy bokser świata.

- Poza mną i moim bratem - zaznaczył. - Widziałem wiele walk Adamka, wszystko może się zdarzyć - mówił Kliczko. - Ale ja, jeśli schodziłem z ringu pokonany, to tylko przez kontuzje, nigdy przez przeciwnika. Mam nadzieję, że walka będzie czysta, fascynująca i obejdzie się bez kontuzji, po których pozostałyby jakieś niedomówienia - podkreślał.

Polski bokser zaznaczał co prawda, że kończy niebawem 35 lat i jeśli ma być mistrzem świata, to właśnie nadchodzi na to najwyższy czas, ale ostrożnie wypowiadał się o swych szansach. - Do ringu wchodzę z wiarą, by zwyciężać, a nie schodzić z niego po 3. czy 5. rundzie. Nie mam nic do stracenia. Chcę pokazać, że Polak potrafi - podkreślał Adamek. Zapytany, czy w przypadku swej wygranej stoczy rewanżową walkę z bratem Witalija, Władymirem, odpowiedział dyplomatycznie, że o następnej walce będzie myślał w niedzielę. - Obydwaj są mistrzami - pochwalił Ukraińców. - Ale ja nie mam nic do stracenia, jestem głodny walki i głodny zwyciężania.

Adamek przeprowadzi do środy jeszcze lekkie treningi. 10 i pół tygodnia przygotowań określił jako bardzo ciężki, ale dobry okres. Kliczko trenował tylko 6 tygodni, a przygotowania przerwał wyjazdem na Ukrainę (na konferencji potwierdził, że zamierza startować w wyborach na mera Kijowa). A przed sobotnią walką nie zamierza już trenować. Stawia na swe doświadczenie i rozpracowanie przez swój sztab słabych stron Adamka.

Reklama
Reklama

- Przygotowania zostały zakończone, jestem pod względem fizycznym gotów na 100 procent - zapewniał Kliczko. - Teraz czas na koncentrację. Rzecz nie w rozmiarach muskułów, wszystko rozegra się w głowach. Tomasz chce mi zabrać najcenniejsze trofeum, a ja nie zamierzam go oddawać. Szanuję mojego rywala, lubię go i być może po walce zostaniemy przyjaciółmi. Ale boks to dyskusja dżentelmenów bez używania słów.

Tego samego spodziewają się organizatorzy z dumą podając, że pojedynek Tomasza Adamka z Witalijem Kliczko o mistrzowski pas obejrzy pół miliarda ludzi w 140 krajach.

Kliczko i Adamek nie sprawiali na konferencji prasowej wrażenia, że stoczą bój na śmierć i życie. Obydwaj komplementowali się, podkreślając, z jak świetnym przeciwnikiem przyjdzie im zmierzyć się w sobotę. Kliczko, wyraźnie rozluźniony, poniedziałkową rundę na słowa wygrał bezapelacyjnie. Był dowcipny, rozluźniony, prawił uprzejmości, ale wielokrotnie podkreślał, że nie lekceważy przeciwnika, bo Adamek to najlepszy bokser świata.

Reklama
Sport
Stadion Polonii: ratusz poprosi cztery firmy o złożenie ofert
Sport
Zmarł Hulk Hogan, ikona i popularyzator wrestlingu
Sport
Nie żyje Felix Baumgartner, legenda sportów ekstremalnych
Sport
Nie chce pałacu. Kirsty Coventry - pierwsza kobieta przejmuje władzę w MKOl
Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Reklama
Reklama