Korespondencja z Wrocławia
Włoski sędzia ringowy Massimo Barovecchio nie miał wątpliwości. Polski pięściarz słaniał się, potężne ciosy starszego z ukraińskich braci robiły coraz większe wyrwy w obronie byłego mistrza niższych kategorii. Stojący w narożniku Adamka Roger Bloodworth powie później, że chciał poddać swego zawodnika, ale sędzia go wyręczył.
Kliczko stwierdzi: "Po drugiej rundzie myślałem, że Adamek będzie miał dość, ale to twardziel jakich mało. Po każdej kolejnej dziwiłem się, że jeszcze stoi. Sędzia dobrze zrobił, że przerwał pojedynek. Adamek jest najlepszym bokserem na świecie, ale nie w wadze ciężkiej. Mówiłem to od początku. Popełnił błąd, decydując się walczyć w tej kategorii, w niższej mógł być królem".
Adamek powiedział: "To Kliczko jest mistrzem. Chciałem mu odebrać pas, ale nie dałem rady, byłem gorszy. Wygrał zasłużenie i nie mam do nikogo pretensji. Był lepszy i sprytniejszy, mogę mu tylko pogratulować".
O mistrzostwo świata wagi ciężkiej nie walczono w Polsce nigdy wcześniej. Adamek był trzecim Polakiem, po Andrzeju Gołocie i Albercie Sosnowskim, który miał szansę zdobyć pas w w tej kategorii. Gołota podejmował wyzwanie czterokrotnie i nie dopiął celu. Sosnowski zmierzył się z Witalijem Kliczką i został poddany tak jak Adamek w dziesiątej rundzie.