Gdyby, na przykład, goście pojechali do Zabrza, zobaczyliby jak piłkarz Górnika nie trafia z dziesięciu metrów do pustej bramki. Ale w tym samym meczu padł gol marzenie zdobyty przez Waldemara Sobotę. Byłby ozdobą Premier League, Bundesligi, o Serie A nie mówiąc. I patrząc na akcję Soboty, goście by się zastanowili, czy przypadkiem nie cieszą się za wcześnie. Tym bardziej że zawodnik Sobota nie gra w kadrze. To jak muszą strzelać ci, którzy w kadrze są?
W ligach Czech i Grecji też się nie wykorzystuje stuprocentowych sytuacji i też strzela się po okienkach. Tylko rosyjska wydaje się nieco lepsza, ale tam o poziomie decydują przede wszystkim bardzo drodzy cudzoziemcy. Polskie drużyny nie noszą na koszulkach reklam Gazpromu czy Łukoilu, więc ich na gwiazdy nie stać. Jednak nie tak dawno Legia miała przegrać ze Spartakiem, a pokonała go nawet w Moskwie. Więc jednak nie tylko kasa...
Czesi mają Spartę i Slavię, Grecy - Panathinaikos i Olympiakos, Rosjanie - Zenit, CSKA, Lokomotiw czy Rubina Kazań. I tak od lat. U nas o stabilizację formy trudno. Legia, która dziś gra dobrze, wiosną zawodziła w co drugim meczu. W drużynie mistrza Polski, czyli Wiśle, z powodu słabych wyników zmieniono trenera. Lech, który przed rokiem w Lidze Europejskiej nie przegrał z Juventusem i pokonał Manchester City, dziś ledwo dyszy. Gdyby nie wygrał w sobotę ze słabym ŁKS, trener Jose Mari Bakero straciłby pracę.