Liga polska jest na podobnym poziomie co grecka i czeska

Gdyby ktoś z Rosji, Czech lub Grecji wpadł na weekend do Polski, by zobaczyć, na jakim poziomie grają piłkarze w ekstraklasie, utwierdziłby się w przekonaniu, że los był dla ich drużyn łaskawy.

Publikacja: 04.12.2011 20:17

Stefan Szczepłek

Stefan Szczepłek

Foto: Rzeczpospolita

Gdyby, na przykład, goście pojechali do Zabrza, zobaczyliby jak piłkarz Górnika nie trafia z dziesięciu metrów do pustej bramki. Ale w tym samym meczu padł gol marzenie zdobyty przez Waldemara Sobotę. Byłby ozdobą Premier League, Bundesligi, o Serie A nie mówiąc. I patrząc na akcję Soboty, goście by się zastanowili, czy przypadkiem nie cieszą się za wcześnie. Tym bardziej że zawodnik Sobota nie gra w kadrze. To jak muszą strzelać ci, którzy w kadrze są?

W ligach Czech i Grecji też się nie wykorzystuje stuprocentowych sytuacji i też strzela się po okienkach. Tylko rosyjska wydaje się nieco lepsza, ale tam o poziomie decydują przede wszystkim bardzo drodzy cudzoziemcy. Polskie drużyny nie noszą na koszulkach reklam Gazpromu czy Łukoilu, więc ich na gwiazdy nie stać. Jednak nie tak dawno Legia miała przegrać ze Spartakiem, a pokonała go nawet w Moskwie. Więc jednak nie tylko kasa...

 

 

Czesi mają Spartę i Slavię, Grecy - Panathinaikos i Olympiakos, Rosjanie - Zenit, CSKA, Lokomotiw czy Rubina Kazań. I tak od lat. U nas o stabilizację formy trudno. Legia, która dziś gra dobrze, wiosną zawodziła w co drugim meczu. W drużynie mistrza Polski, czyli Wiśle, z powodu słabych wyników zmieniono trenera. Lech, który przed rokiem w Lidze Europejskiej nie przegrał z Juventusem i pokonał Manchester City, dziś ledwo dyszy. Gdyby nie wygrał w sobotę ze słabym ŁKS, trener Jose Mari Bakero straciłby pracę.

Zagraniczni obserwatorzy analizujący ekstraklasę mogliby się bardzo zdziwić, że najlepsza polska drużyna klubowa w roku kalendarzowym Śląsk Wrocław nie daje swoich zawodników do reprezentacji. Śląsk jest wicemistrzem kraju i liderem w rundzie jesiennej, a nową, już wiosenną, rozpoczął jeszcze lepiej (w lipcu zremisował z Górnikiem we Wrocławiu 1:1, teraz pokonał go w Zabrzu 2:0).

Ci sami obserwatorzy zwróciliby uwagę na jeszcze jedno. Dziewięć z szesnastu drużyn ekstraklasy gra na stadionach, które zmodernizowano lub zbudowano od nowa w ostatnich kilku latach. Stadion Jagiellonii rośnie w oczach, a w Zabrzu zaczęto budowę. Pod tym względem jesteśmy w czołówce europejskiej.

Znam teorię, zgodnie z którą, jak nie było stadionów, to mieliśmy piłkarzy, a teraz jest odwrotnie. Nawet to pamiętam. Czas najwyższy tę teorię obalić.

Gdyby, na przykład, goście pojechali do Zabrza, zobaczyliby jak piłkarz Górnika nie trafia z dziesięciu metrów do pustej bramki. Ale w tym samym meczu padł gol marzenie zdobyty przez Waldemara Sobotę. Byłby ozdobą Premier League, Bundesligi, o Serie A nie mówiąc. I patrząc na akcję Soboty, goście by się zastanowili, czy przypadkiem nie cieszą się za wcześnie. Tym bardziej że zawodnik Sobota nie gra w kadrze. To jak muszą strzelać ci, którzy w kadrze są?

Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie