Rz: Trener Bartosz Kizierowski mówi, że wasza współpraca to dla niego szansa na oddanie pani tego, co pani dała polskiemu pływaniu. Mocne słowa.
Otylia Jędrzejczak: A ja dziękuję, że wziął mnie pod swoje skrzydła – nad pracą z Bartkiem zastanawiałam się już wcześniej. O wiele trudniej jest mi go zawieść, gdy jest trenerem. Jako kolega z reprezentacji zawsze okazywał wsparcie i dziś jako trener jest dużą podporą... Udało mu się wprowadzić w naszej grupie (w której trenuje m.in. Konrad Czerniak, aktualny wicemistrz świata na 100 m stylem motylkowym – red.) zasadę „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego", więc nawzajem cieszymy się sukcesami. Nawet ciężki trening sprawia mi przyjemność. Może się jeszcze nauczę, by starty były mniej stresujące... Muszę mniej chcieć, bo wtedy lepiej mi wychodzi.
Kizierowski mówi, że często podczas treningów zapomina pani, że nie ma już 21 lat...
I bardzo mnie to złości!
Co było trudniejsze – zawieszenie kariery po igrzyskach w Pekinie czy jej późniejsze wznowienie?