A Real Madryt? O zainteresowaniu tego klubu panem pisały hiszpańskie gazety, ale prezes Borussii powiedział, że pan i Robert Lewandowski nie jesteście na sprzedaż za żadne pieniądze...
Do tego, co dzieje się w mediach, nauczyłem się podchodzić bez emocji, w ogóle nie biorę tych rewelacji do siebie. Miałem w życiu wiele ciężkich chwil i wiem, że najlepiej jest koncentrować się na małych rzeczach – najbliższym treningu, meczu. Przed nami finał Pucharu Niemiec, wszyscy liczą na moją dobrą grę. Tylko to jest dla mnie ważne w tym momencie.
Bardzo wydłużył wam się sezon. Nie będzie pan zmęczony na Euro?
Byliśmy przygotowani na taki wysiłek, zakładaliśmy przecież, że dojdziemy do finału. Sezon jest długi, ale to wszystko wpisane jest w nasz zawód. Po sobotnim meczu dostaniemy tydzień wolnego, więc na pewno uda się odpocząć i zapomnieć o piłce, a później pojechać na zgrupowanie reprezentacji do Austrii i myśleć już tylko o mistrzostwach Europy.
Cztery lata temu przyjeżdżał pan na turniej w ostatniej chwili, jako rezerwowy napastnik. Teraz jest pan jednym z liderów kadry. Czuje pan większą odpowiedzialność?
Moje życie zawodowe całkowicie się zmieniło, nie tylko dlatego, że zmieniłem pozycję na boisku. Odpowiedzialność na pewno jest większa, bo jestem bardziej doświadczony, ale nie można liczyć na to, że Kuba Błaszczykowski, Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny, Marcin Wasilewski czy ja pociągniemy drużynę do zwycięstw. Każdy musi mieć zakodowane, że to on jest najważniejszy i że właśnie od niego najwięcej zależy. Wtedy możemy coś wygrać.