Reklama
Rozwiń

Lewis Hamilton wygrał Grand Prix Węgier

Po trzech nieudanych wyścigach Brytyjczyk wreszcie przerwał pechową passę i odniósł na Hungaroringu swoje 19. zwycięstwo w karierze. Podium uzupełnili kierowcy Lotusa, a piąty na mecie Fernando Alonso powiększył przewagę w mistrzostwach świata do 40 punktów

Aktualizacja: 30.07.2012 02:58 Publikacja: 30.07.2012 02:57

Lewis Hamilton wygrał Grand Prix Węgier

Foto: AFP

W poprzednich trzech startach as McLarena zdobył zaledwie cztery punkty, ale w Grand Prix Węgier nie miał sobie równych i po drugim zwycięstwie w sezonie 2012 wrócił do gry o mistrzostwo świata. Na Hungaroringu najwięcej punktów zdobyli kierowcy spoza pierwszej trójki w klasyfikacji sezonu. – Ten weekend pokazał, że gra o tytuł jeszcze trwa – powiedział Hamilton.

Przed wakacyjną przerwą Anglik powrócił na czwarte miejsce w mistrzostwach, zamieniając się miejscami z drugim na mecie Kimim Raikkonenem. Fin wystartował do wyścigu dopiero z piątego pola, a za sprawą problemów z KERS stracił jedną pozycję w pierwszej fazie wyścigu. Mimo tego na metę wpadł z zaledwie sekundą straty do zwycięzcy.

– Nie wygraliśmy, więc nie mogę być w pełni zadowolony – powiedział Fin, przepytywany na podium przez gościnnie przeprowadzającego wywiady Placido Domingo. – Musimy popracować nad naszym tempem w kwalifikacjach i mam nadzieję, że w kolejnym wyścigu odniesiemy pierwsze zwycięstwo.

Zespół Lotus zdobył pokaźne punkty za finisz na drugiej i trzeciej pozycji, ale na 45. okrążeniu członkom teamu mocniej zabiły serca. Raikkonen, odrabiający straty po nieudanym początku wyścigu, wyjechał z ostatniej zmiany opon bok w bok z zespołowym partnerem, Romainem Grosjeanem. Oba czarne Lotusy jednocześnie wjechały w pierwszy zakręt, ale bardziej doświadczony Fin jechał po wewnętrznej i jego młodszy kolega musiał ustąpić.

– Kimi zrobił to, co do niego należało – skomentował Francuz, który po życiowym wyniku w kwalifikacjach (był drugi, przegrał tylko z Hamiltonem) nie zdołał powalczyć o pierwsze w karierze zwycięstwo. – Było blisko, musiałem zjechać na pobocze i ubrudziłem opony. Wcześniej utknąłem za dublowanym Michaelem Schumacherem, który nie chciał mnie przepuścić, i przez to nie tylko uciekła szansa na powalczenie o zwycięstwo, ale także straciłem pozycję na rzecz Kimiego.

– Cały czas czułem presję, obaj bardzo mocno mnie naciskali – komplementował Hamilton kierowców Lotusa. – Byli szybcy i gdybym nie startował z pole position, nie dałbym rady ich wyprzedzić. Musiałem zachować pełną koncentrację.

Po drugim zwycięstwie w sezonie kierowca McLarena traci 47 punktów do lidera Alonso. Hiszpan w dniu swoich 31. urodzin zajął na Węgrzech piąte miejsce i bardzo się cieszył z tego wyniku. – Biorąc pod uwagę szybkość naszego samochodu, powinienem zająć co najwyżej siódme miejsce – mówił kierowca Ferrari. – Udało się pokonać jednego kierowcę Red Bulla i finiszować tuż za drugim. Hamilton był poza zasięgiem, a Vettel odrobił do mnie bardzo mało punktów. Uważam, że właśnie ci kierowcy są najmocniejsi spośród grupy, która jest za mną w mistrzostwach.

Czwarty na mecie Sebastian Vettel wciąż nie wygrał ani jednego wyścigu w lipcu – miesiącu, w którym obchodzi urodziny. W przeciwieństwie do Alonso, mistrz świata jest zdania, że wynik był gorszy niż forma jego samochodu. – W pierwszej fazie wyścigu utknąłem za Jensonem Buttonem i straciłem dużo czasu – żalił się kierowca Red Bulla, który letnią przerwę spędzi na trzeciej pozycji w klasyfikacji sezonu, z dwoma punktami straty do zespołowego kolegi Marka Webbera, ósmego na Hungaroringu. – Tempo w wyścigu było bardzo dobre, teraz musimy się skupić na tym, żeby w kolejnych Grand Prix poprawić kwalifikacje i starty.

Co prawda Red Bull ma 53 punkty przewagi nad drugim w klasyfikacji konstruktorów McLarenem, ale walka za plecami podwójnych mistrzów świata jest bardzo zacięta. Lotus, który w tym sezonie nie wygrał jeszcze żadnego wyścigu, traci tylko jeden punkt do McLarena, a Ferrari – właściwie walczący w pojedynkę Alonso, bo 14. w klasyfikacji kierowców Felipe Massa ma na koncie tylko 25 punktów – traci do odwiecznych rywali z Woking tylko cztery punkty. Druga część sezonu zapowiada się zatem pasjonująco i walka w obu klasyfikacjach mistrzowskich powinna trwać do ostatniego wyścigu.

Na wakacyjną przerwę czekają także kierowcy rywalizujący w Porsche Supercup, którzy na Hungaroringu wystartowali w dwóch wyścigach. Miejsce w pierwszej trójce wreszcie wywalczył Kuba Giermaziak, który co prawda w niedzielę zajął czwarte miejsce, ale awansował o jedną pozycję po dyskwalifikacji Seana Edwardsa za niezgodność jego auta z regulaminem technicznym.

W sobotę kierowca Verva Racing Team był dziewiąty i dwa wyścigi przed końcem sezonu zajmuje siódme miejsce w klasyfikacji generalnej. Dwukrotnie w pierwszej dziesiątce finiszował również ósmy w punktacji Robert Lukas (ósma pozycja w sobotę i siódma w niedzielę). Debiutanci wypadli nieco słabiej: Patryk Szczerbiński był dwukrotnie dwunasty, a Mateusz Lisowski po zajęciu dziesiątego miejsca w sobotę nie ukończył niedzielnego wyścigu. Kolejne starcie w Porsche Supercup odbędzie się w pierwszy weekend września, razem z Grand Prix Belgii Formuły 1 na torze Spa-Francorchamps.

Korespondencja z Hungaroringu

Grand Prix Węgier


1. Lewis Hamilton (W. Brytania, McLaren) 1:41.05,503 


2. Kimi Raikkonen (Finlandia, Lotus) strata 1,032 s; 


3. Romain Grosjean (Francja, Lotus) 10,518


4. Sebastian Vettel (Niemcy, Red Bull) 11,614


5. Fernando Alonso (Hiszpania, Ferrari) 26,653 


6. Jenson Button (W. Brytania, McLaren) 30,243



Klasyfikacja MŚ kierowców (po 11 z 20 wyścigów)


1. Alonso 164 pkt 


2. Mark Webber (Australia, Red Bull) 124 


3. Vettel 122 


4. Hamilton 117 


5. Raikkonen 116 


6. Nico Rosberg (Niemcy, Mercedes) 77



Konstruktorzy


1. Red Bull 246 pkt 


2. McLaren 193 


3. Lotus 192 


4. Ferrari 189 


5. Mercedes 106 


6. Sauber 80

W poprzednich trzech startach as McLarena zdobył zaledwie cztery punkty, ale w Grand Prix Węgier nie miał sobie równych i po drugim zwycięstwie w sezonie 2012 wrócił do gry o mistrzostwo świata. Na Hungaroringu najwięcej punktów zdobyli kierowcy spoza pierwszej trójki w klasyfikacji sezonu. – Ten weekend pokazał, że gra o tytuł jeszcze trwa – powiedział Hamilton.

Przed wakacyjną przerwą Anglik powrócił na czwarte miejsce w mistrzostwach, zamieniając się miejscami z drugim na mecie Kimim Raikkonenem. Fin wystartował do wyścigu dopiero z piątego pola, a za sprawą problemów z KERS stracił jedną pozycję w pierwszej fazie wyścigu. Mimo tego na metę wpadł z zaledwie sekundą straty do zwycięzcy.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku