Los Papachristou nie nauczył wiele piłkarza Michela Morganelli. Szwajcar po porażce z Koreą Południową 1:2 napisał na Twitterze o rywalach: „Południowi Koreańczycy są psychicznie upośledzeni". Nie dość, że wpis rasistowski, to jeszcze obrażający osoby niepełnosprawne. Morganella zapomniał, że Twitter to nie prosta pogawędka przy piwie i trzeba uważać na każde napisane słowo. Też został usunięty z drużyny.
Wszystko jest warte „zaćwierkania" (ang. tweet). Jak hokeista Aleksander Owieczkin na trybunach wspiera Marię Kirilenko w Londynie? Kto ciekaw, niech czyta. Australijska pływaczka Stephanie Rice uwielbia szokować. Przed igrzyskami wywołała skandal, zamieszczając swoje zdjęcie w stroju bikini. Kibice byli oburzeni, że fotografuje się roznegliżowana. Rice odpowiedziała, że ubiór to był prezent urodzinowy od projektantki Ellie Gonsalves, spodobała się sobie, zrobiła zdjęcie telefonem przed lustrem, potem zamieściła i nikomu nic do tego. Komu się nie podoba, niech nie patrzy.
Kilka lat temu nie była tak radykalna i musiała przeprosić. Po zwycięstwie w prestiżowym pojedynku australijskich rugbystów nad RPA 41:39 nazwała przegranych pedałami. Reakcja opinii publicznej była bardzo ostra. Niemal natychmiast kontrakt zerwał z nią Jaguar, życząc „sukcesów w przyszłości". Zawodniczka przepraszała, środowiska gejowskie się oburzały, przyjaciele próbowali jej bronić, jednak z marnym skutkiem. Rice wyszła z całej afery poturbowana, ale jak widać, wiele jej to nie nauczyło.
Niektórzy jednak wnioski potrafią wyciągać, choć z pewnym opóźnieniem. W Polsce najbardziej znanym sportowym twittowiczem był do niedawna Wojciech Szczęsny. Bramkarz Arsenalu Londyn uległ modzie panującej w Premier League i założył konto, na którym przez pewien czas był bardzo aktywny. Zraził się, gdy burzę wywołał jego wpis o koledze z drużyny. Nazwanie Aarona Ramseya ubranego w pulower „gwałcicielem i pedofilem" miało być żartem, ale nie wszyscy mieli poczucie humoru.
Ramsey się chyba śmiertelnie nie obraził, obracał nawet całą sytuację w żart, ale wielu kibiców i dziennikarzy było zachowaniem Polaka oburzonych. Szczęsny szybko wpis usunął i przeprosił. Dla własnego dobra zrezygnował jednak z aktywności na Twitterze. Przynajmniej na razie. Może nie wytrzymać, tak jak wielu jego kolegów z boiska: Wayne Rooney (o obrońcy Realu Pepe „idiota"), Ryan Babel (o arbitrze z Bundesligi „wydaje mi się, że sędzia był naćpany"), Neymar (o innym sędzi „złodziej").
Nic dziwnego, że reprezentanci Hiszpanii i Danii dostali oficjalny zakaz umieszczania wpisów podczas Euro 2012. Sergio Ramos czy Gerard Pique do spokojnych nie należą i mogliby napisać o dwa słowa za dużo, a stąd już blisko do kłopotów. Nie każde ćwierkanie jest miłe dla ucha.