Dość już patrzenia za siebie

Robert Lewandowski o nowej reprezentacji piłkarskiej, sporach i trudnych przyjaźniach

Publikacja: 16.09.2012 18:06

Robert Lewandowski po meczu Polska-Czechy na Euro 2012

Robert Lewandowski po meczu Polska-Czechy na Euro 2012

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak pion Piotr Nowak

Jaka jest ta nowa reprezentacja Polski? Mecz z Czarnogórą był emocjonujący, ale od patrzenia na Polska – Mołdawia wszystko bolało.

Robert Lewandowski:

Wszyscy myśleli, że z Mołdawią wygramy łatwo i wysoko, ale chyba nikt się nie pokusił, żeby obejrzeć jej ostatnie mecze. Z potęgami przegrywała po 0:1, 1:2. To już nie te czasy, gdy każdy ją lał. Anglii się udało, ale Mołdawia w tym spotkaniu też nie wypadła bezbarwnie. My potrzebujemy zwycięstw, każde kolejne doda nam wiary. Widać, że Waldemar Fornalik ma jakiś pomysł na tę kadrę i będziemy się starać spełnić jego życzenia.

Da się porównać Franciszka Smudę i Fornalika?

Każdy trener ma swoje wizje. Nie sądzę, żeby warto było robić porównań.

Po Euro mocno pan Smudę skrytykował.

To nie było do końca tak. Ale nie chcę już do tego wracać.

Kac po Euro minął?

Trzeba było zamknąć już ten rozdział, żeby móc się skupić na przyszłości. Po mistrzostwach spotkaliśmy się na meczu z Estonią w Tallinie. Zupełnie nam to spotkanie nie wyszło. Wiedzieliśmy, że to nie może się powtórzyć. Nawet nie było wspólnych, ostrych rozmów, każdy sam wiedział, że zawalił. Zdawaliśmy sobie sprawę, że eliminacje to już inny etap. Że w nich trzeba od początku do końca dawać z siebie wszystko, żeby zdobyć jakieś punkty. Zapomnieliśmy, jakie to uczucie. Zbyt długo graliśmy tylko towarzysko.

Komu była potrzebna afera z Ludovikiem Obraniakiem o czerwoną kartkę w meczu z Czarnogórą?

Takie problemy najlepiej byłoby rozwiązywać we własnym gronie. Myślę, że Ludo wie, że popełnił błąd, zapewne przez emocje, jakie towarzyszyły temu spotkaniu. Chwilę wcześniej czerwoną kartkę dostał jeden z rywali, trzeba było się pilnować, bo w piłce nożnej często się zdarza, że po kilku minutach sędzia chce wyrównać szanse. Arbiter się zagotował, pokazał czerwoną kartkę Obraniakowi, chociaż nie do końca uważam, że Ludo na nią zasłużył. Mam nadzieję, że już nigdy więcej żaden z nas nie da sędziemu nawet pretekstu.

Jakub Błaszczykowski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym" powiedział, że gdyby nie on, w ogóle nie byłoby polskiego gola na Euro. Podobno później w żartach dziękował mu pan za poświęcenie.

Nie wiem, czy Kuba rzeczywiście tak powiedział. Każdy z nas daje z siebie wszystko dla reprezentacji i nie sądzę, żeby nasz kapitan naprawdę miał takie zdanie.

To prawda, że razem rządzicie kadrą?

Nieprawda. Wystarczy, że ktoś powie to jako plotkę i ludzie zaczynają w nią wierzyć. Nie rządzę kadrą, Kuba też nie, liczy się tylko zdanie trenera, on decyduje o składzie, taktyce i zmianach.

W reprezentacji nie wszyscy jesteście przyjaciółmi. To nie przeszkadza w dobrej grze?

Jest nas ponad dwudziestu, niektórzy znają się z klubów, inni przyjeżdżają z tych samych lig. To jest naturalne, że nie wszyscy tak samo się lubią, w klubie czy w kadrze. Ale każdy wie, po co przyjeżdża na zgrupowanie, nie wyobrażam sobie, żebyśmy na boisku nie wszyscy szli w tym samym kierunku. Sport to indywidualności, ważne, żeby wspólnie wygrywać.

Remis Ukrainy na Wembley świadczy o słabości Anglików czy o tym, że w tej grupie mamy dwie bardzo silne drużyny?

Ten remis i inne wyniki pokazują, że w tej grupie liczą się przynajmniej cztery drużyny. Nie będzie łatwo, czekają nas naprawdę ciężkie eliminacje, ale mam nadzieję, że już w październiku zagramy tak, że przed kolejnym meczem z Anglią i telewizja będzie pokazywała fragmenty naszego spotkania, a nie archiwalne. Zostało jeszcze trochę czasu, mamy rozgrywki ligowe, ale z każdym dniem emocje będą coraz większe. Myślę, że wszyscy nie możemy się już doczekać meczu z Anglią.

Dziwi się pan, że podczas meczu z Mołdawią stadion we Wrocławiu nie wypełnił się kibicami i był cichy?

Skupiam się na grze, a najlepiej mi to wychodzi, gdy czuję wsparcie trybun. Wiadomo, że najwięcej ludzi wspiera nas po zwycięstwach, ale prawdziwy kibic zostaje także po porażkach. Postaramy się nie zawieść w tych eliminacjach.

Nie zdobył pan bramki dla reprezentacji od 523 minut.

W reprezentacji mam trochę inne zadania niż w klubie. Nie jestem tylko od strzelania goli, muszę też na nie pracować, wracać się, wypracowywać sytuacje, asystować. W meczu z Czarnogórą sędzia podyktował rzut karny po faulu na mnie, ale miałem też swoje okazje. Czasami jest jednak tak, że nic nie chce wpaść do bramki. Wiadomo, że to dopiero początek sezonu, teraz będziemy grać co trzy dni, zaczyna się właściwy rytm. Policzyłem, że do połowy grudnia będę musiał rozegrać w klubie 33 spotkania, mam nadzieję, że gole zacznę strzelać już od najbliższego.

To normalne, że nie wszyscy się lubią. Liczy się tylko to, czy umieją razem wygrywać

Został pan w Borussii Dortmund na kolejny sezon. Transfer był blisko?

Wiedziałem, że ciężko będzie odejść, bo Borussia za żadne pieniądze nie chciała mnie sprzedać. Podchodziłem do wszystkiego spokojnie, myślę, że moja pora dopiero nadejdzie. Teraz jestem zawodnikiem Borussii i na tym się koncentruję. W tym sezonie poza Bundesligą bardzo ważna będzie też Liga Mistrzów. Wszyscy nas skreślają, nie dają szans na wyjście z grupy z Realem, Manchesterem City i Ajaksem, a ja myślę, że jesteśmy w stanie mocno namieszać.

Jaka jest ta nowa reprezentacja Polski? Mecz z Czarnogórą był emocjonujący, ale od patrzenia na Polska – Mołdawia wszystko bolało.

Robert Lewandowski:

Pozostało 97% artykułu
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni