Wybory w PZPN: rządzić każdy może

Jutro w Warszawie zjazd wyborczy. Wszyscy kandydaci poza Zdzisławem Kręciną widzą się prezesami. Dlatego zapewne na pierwszej turze się nie skończy

Publikacja: 24.10.2012 20:18

Dał nam przykład Grzegorz Lato: teraz każdy uważa, że takim prezesem też potrafiłby być.

Dał nam przykład Grzegorz Lato: teraz każdy uważa, że takim prezesem też potrafiłby być.

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Jest ich pięciu: cztery wielkie ego i Zdzisław Kręcina. Były sekretarz generalny jest gotów przekazać poparcie każdemu kandydatowi, który otworzy mu z powrotem drzwi do związku.

Pozostali chcą rządzić. Propozycje: poprzyj mnie, a zrobię cię najważniejszym wiceprezesem ich nie interesują.

Ambicje baronów

– Wiceprezesem to już byłem – mówi „Rz" Stefan Antkowiak, szef wielkopolskiego związku piłkarskiego, czyli jeden z tzw. baronów. – Stanąłem do walki o stanowisko prezesa – dodaje Zbigniew Boniek, też swego czasu wiceprezes u Michała Listkiewicza. Nawet między łódzkim baronem Edwardem Potokiem i Romanem Koseckim, choć niby umówili się na współpracę w wyborach i na to, że po pierwszej turze ten, który dostał mniej głosów, przekaże swoje poparcie silniejszemu, zgrzyta właśnie z tego powodu, że żadnemu stanowisko wiceprezesa nie wystarcza.

Z informacji „Rz" wynika, że sojusz Potok-Kosecki jest już właściwie przesądzony. Obaj spotkali się we wtorek w Warszawie, w towarzystwie m.in. Kręciny, szefa mazowieckiego związku piłkarskiego Zdzisława Łazarczyka i szefa sejmowej komisji sportu Ireneusza Rasia. Ale z naszych informacji wynika też, że Kosecki – choć nie wyłamie się z umowy o przekazaniu poparcia, jeśli przegra w I rundzie z Potokiem – to w zarządzie związku się po porażce nie widzi.

Z ludźmi Potoka dogaduje się, bo musi, bez koalicjanta nie miałby w wyborach szans. A Potok, gdyby chciał być wiceprezesem, to już dawno mógł być tego pewien. Wystarczyłoby, że trzymałby się współpracy z Antkowiakiem, którego sam zaproponował swego czasu na prezesa.

Dwóm tak silnym baronom nie poradziłby żaden rywal, Antkowiak wygrałby już w pierwszej rundzie (trzeba w niej zebrać 50 proc. głosów plus jeden, czyli 60 ze 118, jeśli przyjadą wszyscy delegaci). Ale skłócili się i chyba nawet Ryszard Niemiec, baron krakowski, który według naszych informacji zachęcał ostatnio kolegów z Łodzi i Poznania do zgody i wystawienia za drzwi „polityka Koseckiego", niewiele wskóra.

Kosecki i Boniek też razem mogliby dużo więcej, ale ludzie z ich drużyn są ze sobą tak skłóceni, że ten sojusz nie wchodzi w grę. Boniek wyklucza też dogadanie się z Potokiem uważanym za przedstawiciela nie tyle związkowego betonu, co żelbetonu.

– Jak Romek chce się z nim układać, jego sprawa. Ja uważam, że jakieś zasady powinny obowiązywać. Stefan Antkowiak? Każdy widzi, że programowo jesteśmy sobie najbliżsi. Ale jak mówię: panie Antkowiak, niech pan pokaże, ile ma pan głosów, jeśli więcej niż ja, to zrezygnuję i pana poprę, a jak ja mam więcej, to pan poprze mnie, to nie ma odpowiedzi. Wszyscy chcą wystartować w pierwszej rundzie, policzyć się, a potem się zobaczy. No to zobaczymy – mówi Boniek.

I pomyśleć, że jeszcze cztery lata temu baronowie zupełnie schowali się podczas wyborów w cień. Uznali, że lepiej wynieść do władzy Latę i sterować z tylnego siedzenia. Przez te cztery lata nabrali przekonania, że nadchodzi ich chwila.

Pani prezes wie lepiej

W tle walki o fotel prezesa toczy się inna – o miejsca w zarządzie i Komisji Rewizyjnej.

Kandydatów na dwóch wiceprezesów zaproponuje wybrany prezes, kolejne cztery miejsca są zarezerwowane dla różnych środowisk. Baronowie mają prawo wskazania kandydata na wiceprezesa do spraw piłkarstwa amatorskiego, i wybrali Jana Bednarka, który pełni tę funkcję obecnie.

Kluby ekstraklasy i I ligi na wiceprezesa ds. piłki profesjonalnej zaproponowały prezesa Ekstraklasy SA Bogusława Biszofa. Kandydatem ekstraklasy na członka zarządu został Marcin Animucki. A Michał Listkiewicz ma reprezentować w zarządzie I ligę. O pozostałe 10 miejsc walczy 35 kandydatów. Dobrze znanych, ale też w kilku przypadkach dość egzotycznych. Nie ma wśród nich dotychczasowych członków władz: Grzegorza Laty, wiceprezesów Antoniego Piechniczka, Adama Olkowicza i Janusza Matusiaka oraz członków zarządu Janusza Lacha, Jacka Masioty i Ireneusza Serwotki.

– Nie kandyduję, bo wpływ jednego członka zarządu na działalność związku jest żaden – powiedział „Rz" Masiota. – Przekonałem się, że samo nadzorowanie działalności innych nie ma sensu. Trzeba mieć swoją działkę, za którą jest się odpowiedzialnym.

Kandydaci do zarządu i komisji rewizyjnej otrzymywali najczęściej poparcie od okręgów i klubów, w których pracują. Kilka nominacji budzi zdziwienie. Delegatem Polonii Warszawa jest Zdzisław Drobniewski, który chyba nigdy nie był na jej meczu. To działacz z Bełchatowa, wciąż aktualny członek zarządu, nie wiadomo kogo reprezentujący, ponieważ w klubie bełchatowskim od dawna nie powierzają mu żadnych funkcji. Wyboru dokonał osobiście nowy właściciel Polonii Ireneusz Król, dając dowód braku rozeznania.

Członkiem zarządu chciałby też być Jaromir Netzel, były prezes PZU. O jego związkach z piłką nożną niewiele wiadomo. Ale Arka Gdynia wie widocznie coś więcej. Latem Netzel został członkiem rady nadzorczej klubu, który teraz udzielił mu poparcia. Prezes Warty Poznań Izabella Łukomska - Pyżalska to jest przy Netzlu doświadczony działacz piłkarski.

Od dwóch lat stoi na czele klubu, który kupił jej mąż, a pewność siebie, widoczna w wywiadach, może sprawić wrażenie, że oto pojawił się ktoś, kto ma receptę na wszystkie futbolowe bolączki. Do zarządu kandyduje też były reprezentant Polski, biznesmen Marek Koźmiński, popierany przez klub Okocimski Brzesko. Byłby nową twarzą, reprezentantem tego pokolenia, które powinno przejmować władzę. Tylko czy wyborcy też to rozumieją?

Jest ich pięciu: cztery wielkie ego i Zdzisław Kręcina. Były sekretarz generalny jest gotów przekazać poparcie każdemu kandydatowi, który otworzy mu z powrotem drzwi do związku.

Pozostali chcą rządzić. Propozycje: poprzyj mnie, a zrobię cię najważniejszym wiceprezesem ich nie interesują.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie