Ile meczów przegrała pańska drużyna w lidze litewskiej?
Marek Zub:
Żadnego. Nie przegraliśmy 13 spotkań w lidze i dwóch o Puchar Litwy. Ale mistrzami nie zostaliśmy. Ekranas Poniewież wyprzedził nas o jeden punkt. Zdobył tytuł piąty raz z rzędu. Zagraliśmy z nim pierwszy raz dwa dni po objęciu przeze mnie pracy w Żalgirisie. Zremisowaliśmy na wyjeździe 0:0. Na pięć kolejek przed końcem rozgrywek pokonaliśmy ich w Wilnie 2:1, mieliśmy nadzieję, ale nie udało się.
Mógł pan być jednym z trenerów reprezentacji Polski, wybrał pan pracę na Litwie. Warto było?
Waldek Fornalik zrobił mi przyjemność, proponując współpracę. Ale kilkanaście dni później otrzymałem ofertę od dyrektora Żalgirisu Mindaugasa Nikoliciusa, którego znałem od czasu pracy w Widzewie. Prosił o szybką decyzję. Kilka rzeczy brałem pod uwagę. W reprezentacji byłbym jednym z kilku trenerów współpracujących na umowie, przypominającej śmieciową. Wynagrodzenie za obecność na zgrupowaniach, żadnego etatu i wynikających z tego przywilejów. A propozycja Żalgirisu stanowiła wyzwanie i dawała zabezpieczenie materialne. Fornalik to zrozumiał.