Marcin Wasilewski w belgijskim klubie występuje od sześciu lat. Rok stracił na leczenie złamanej nogi po starciu z Axelem Witeslem ze Standardu Liege. W Polsce stał się „Terminatorem", śmieje się, że ma w sobie tyle metalowych płytek, że nie może spokojnie przejść żadnej kontroli na lotnisku. Wypadł z kadry Leo Beenhakkera w kluczowym momencie walki o mistrzostwa świata w RPA, porażkę na Euro 2012, kiedy Franciszek Smuda dał mu szansę gry na środku obrony, przeżył chyba najbardziej ze wszystkich kadrowiczów. Teraz nie może sobie pozwolić, by wypaść z kadry walczącej o mundial w Brazylii.
- Nie będę się trzymał rękami i nogami. Jak przyjdą młodsi, lepsi, którzy dadzą tej drużynie więcej niż ja - odejdę. Usunę się w cień dla dobra kadry, nie zamierzam marudzić. Ale zobaczymy, w jakiej będę formie, czy będę grał w Anderlechcie, gdzie w obronie są cztery miejsca, a w kadrze siedmiu piłkarzy na te pozycje. Jeśli będzie w porządku, chciałbym wywalczyć awans i pojechać na mundial. Ciągle mam marzenia. Byłem blisko w 2006 roku, ale Paweł Janas znalazł lepszych. A Rio to dobre miejsce na kończenie kariery. Można tam zostać i położyć się na plaży – mówił niedawno „Rz".
Tyle że teraz wiadomo już, że Wasilewski wiosną miejsca w Anderlechcie nie znajdzie. Trener Johnem van den Bromem powiedział mu, że będzie grał tylko wtedy, kiedy któryś z podstawowych zawodników będzie musiał pauzować przez kartki, albo z powodu kontuzji. Wasilewskiemu nie podoba się taka rola, otwarcie mówi o tym, że chce odejść z Brukseli. Jego kontrakt wygasa w czerwcu.
- W tym momencie nie mogę powiedzieć gdzie będę grał, pojawiają się oferty, ale nie są to jeszcze żadne konkrety – mówił w rozmowie z se.pl. - Wiadomo, że zarówno trener, jak i menedżer klubu woleliby, abym został. Jednak zadeklarowałem, że chcę odejść. Nie mogę sobie pozwolić na brak regularnych występów. Przecież przed reprezentacją Polski ważne mecze w eliminacjach mistrzostw świata 2014. Nie będę miał miejsca w klubie, to i powołania do kadry przestaną przychodzić. Straciłbym więc podwójnie – tłumaczył. Według nieoficjalnych informacji Wasilewskim zainteresowana jest Legia Warszawa. Trener Jan Urban nie widzi przyszłości w Marco Sulerze, obrońcy reprezentacji Słowenii, dlatego chętnie widziałby w swoim składzie drugiego kapitana reprezentacji Polski. Legia na razie nie zgłosiła jeszcze oficjalnej propozycji transferu. Działa innymi kanałami – do przeprowadzki na Łazienkowską byłego kolegę z reprezentacji namawia Michał Żewłakow, który po zakończeniu kariery na boisku ma zostać w klubie, jako dyrektor sportowy.