Górnik, Lechia i Wisła pozostają niepokonane i depczą legionistom po piętach.

Górnik dostarcza dowodu na to, że nie warto pochopnie zwalniać trenerów. To się nie opłaca z powodów sportowych i finansowych. Kluby, płacące dwóm trenerom jednocześnie – aktualnemu i zwolnionemu – nie należą do rzadkości.

Nawałka jest trenerem Górnika od ponad trzech i pół roku. Drużyna w tym czasie miewała lepsze i gorsze okresy, ale widać w niej rękę tego samego nauczyciela. Michał Probierz w Lechii być może znalazł wreszcie swoje miejsce, co jak wiadomo, w przypadku trenera nie oznacza tylko trafienia na odpowiednich zawodników, ale i właścicieli. Trener musi czuć emocjonalny związek z właścicielem. Coś takiego jest chyba między Franciszkiem Smudą a Bogusławem Cupiałem. Smuda zgodził się na powrót do Wisły, mimo że właściciel nie tylko nie dał mu poważnej kwoty na transfery, ale nawet obietnica była mglista. Smuda nie narzekał. Podkreślał, że jeśli zacznie pracę przed rozpoczęciem sezonu i będzie miał wpływ na skład klubowej kadry, to da sobie radę. Wisła gra lepiej, niż można się było spodziewać.

Jej mecz z Pogonią stał na niezłym poziomie. Pogoń jest solidną drużyną środka tabeli, do czego w dużym stopniu doprowadził Dariusz Wdowczyk. Patrzę na niego z rozdartym sercem. Jest dobrym trenerem, co udowodnił w Polonii i Legii. Mimo że odpokutował za korupcyjne winy, wciąż się je złośliwie przypomina.

Wdowczyk mógł być nawet trenerem reprezentacji, a stał się jedną z nielicznych ofiar procederu, w który wplątane były setki zawodników, trenerów, sędziów i działaczy.