Pogoda nikogo nie rozpieszczała, jesienny golf był trudny, ale najważniejszy turniej tegorocznego cyklu PGA Polska ruszył z zgodnie z planem. O 9. rano na pole Sobienie Królewski G&CC weszli pierwsi golfiści, potem co 10 minut kolejne zespoły, w sumie 73 osoby.
Po kilku godzinach okazało się, że najbardziej było warto śledzić grę czwartej grupy, w której byli Jędrzejczyk i Sałuda – liderzy po pierwszej rundzie oraz Martyna Mierzwa, najlepsza z polskich golfistek, od niedawna uczestniczka europejskich rozgrywek zawodowych. Wyniki liderów, jak na kiepską pogodę, były dobre: 72 uderzenie, jedno powyżej normy. Martyna miała 80 (+9), co daje jej dzielone 18. miejsce w klasyfikacji łącznej. Na razie wygrać może wielu, za Sałudą i Jędrzejczykiem jest blisko spora grupa pościgowa.
– W tym roku gram już czwarty raz na tym polu. Było nieźle, cieszę się ze stabilności formy. Ostatni dołek był bardzo ważny i dał mi pewność siebie: znalazłem się w krzakach z prawej strony, wziąłem piłkę nie do zagrania, czwartym strzałem byłem na greenie i trafiłem 3-metrowego putta na para. Jutro nie będę grał agresywnie. Gram swoje, bez bohaterskich uderzeń. Prosty golf, prosty chłopak – powiedział Maks Sałuda.
Zgodnie z obietnicą wśród grających pojawili się goście specjalni, kiedyś mocni w innych sportach, dziś znani promotorzy golfa Mariusz Czerkawski i Tomasz Iwan. Zawodowcom nie zagrozili, ale grać już umieją. Czerkawski zajmuje 52. miejsce (runda 95), Iwan jest 64. (104).
Ciąg dalszy Sobienie PGA Polska Championship to we wtorek druga runda (start znów o 9. rano), po niej „cut", czyli cięcie stawki i runda finałowa w środę. Nagrody dostanie najlepsza trzydziestka. Mistrz odbierze 8 tysięcy zł.