Moskwa czeka od dawna

W sobotę Aleksander Powietkin walczy z Władymirem Kliczko. To będzie rosyjsko-ukraińska wojna w ringu.

Publikacja: 04.10.2013 02:00

Władymir Kliczko jest większy, silniejszy, bije mocniej niż jego rywal, ale to nie znaczy, że Aleksa

Władymir Kliczko jest większy, silniejszy, bije mocniej niż jego rywal, ale to nie znaczy, że Aleksander Powietkin jest bez szans

Foto: AFP

Kliczko postawi na szali cztery mistrzowskie pasy wagi ciężkiej i zarobi ponad 17 mln dolarów. Powietkin może liczyć na prawie sześć milionów. Arena Olimpijska mieszcząca 35 tysięcy widzów będzie pełna – zapewniają organizatorzy.

Na taki pojedynek czekano w Moskwie od dawna. Kilka lat temu liczono, że dojdzie do walki Witalija Kliczki z Nikołajem Wałujewem, gdy Rosjanin był jeszcze mistrzem organizacji WBA, ale negocjacje utknęły w martwym punkcie. Dziś Wałujew wierzy w sukces Powietkina. – Ale Sasza musi bić seriami. Jeśli potrafi skrócić dystans i znaleźć się blisko Władymira, to da sobie radę.

Inny z przyjaciół Powietkina, Fiodor Jemieljanienko, jeszcze nie tak dawno król MMA w wadze ciężkiej, ma nadzieję, że mistrz olimpijski z Aten wygra, ale nie chce typować wyniku. Za to Denis Lebiediew, były mistrz wagi junior ciężkiej, nie ma wątpliwości: – Sasza go znokautuje, najpóźniej do 8 rundy.

– Nie, to Władymir wygra przed czasem – twierdzi natomiast były rywal Witalija Kliczki Brytyjczyk Dereck Chisora, który ponoć ma być wykorzystany przez obóz Rosjanina do wyprowadzenia młodszego z braci z równowagi. Pojawiły się informacje, że to on będzie sprawdzał rękawice Władymira przed walką, ale zaprzecza temu Andriej Riabiński, wiceprzewodniczący Rosyjskiej Federacji Boksu Zawodowego. Menedżer Kliczków, Niemiec Bernd Boente, też stawia sprawę jasno: – Nie dopuścimy Chisory do szatni Władymira.

Takich dziwnych informacji, podbijających emocje i wprowadzających nerwową atmosferę będzie przed sobotnim pojedynkiem coraz więcej, ale obaj pięściarze nie zamierzają w tym cyrku uczestniczyć. Powietkin mówi: – Nie obiecam wam, że znokautuję Kliczkę, ale gdy wyjdziemy do ringu, przemówią moje pięści.

Ukrainiec zaś za każdym razem powtarza, że szanuje Powietkina, ale go nie przecenia i jest spokojny o wynik: – Wygram, bo jestem znakomicie przygotowany – zapewnia dziennikarzy. Doniesienia napływające ze zgrupowania Kliczki potwierdzały to, co mówi teraz. Chwalili go ci, którzy oglądali jego treningi, z podziwem wypowiadali się sparingpartnerzy.

Jednym z nich był Ukrainiec Wiaczesław Głazkow, najbliższy rywal Tomasza Adamka. Ale co ciekawe, Głazkow nie stawia Powietkina na straconej pozycji. – Kliczko jest w wielkiej formie, to mistrz, ale każdego można pokonać, jego też.

W narożniku Kliczki stanie Johnathon Banks, czołowy pięściarz wagi ciężkiej, asystent zmarłego w ubiegłym roku Emanuela Stewarda, a Powietkina wspomagać będzie Aleksander Zimin, który zastąpił Kostię Cziu. Każdy z nich powtarza, że Kliczko jest faworytem, ale Rosjanina stać na niespodziankę.

Większość fachowców stawia na Kliczkę. Jest większy, silniejszy, bije mocniej, jego lewy prosty bardzo ciężko sforsować, a prawym potrafi znokautować, nawet przez gardę. Nikt jednak nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak się Kliczko zachowa, gdy zostanie zmuszony do odwrotu i na jego głowę spadną ciosy Powietkina. Nie można wykluczyć, że staną mu wtedy przed oczami Ross Puritty, Corrie Sanders i Lamon Brewster, a więc ci, którzy wygrywali z nim przed czasem. Od ostatniej porażki wprawdzie minęło już ponad dziewięć lat, ale takiej traumy nigdy się nie zapomina.

Powietkin nie ma takich przeżyć, nikt go nie znokautował, nie był nawet liczony. Miał trudne walki, ale wygrywał. Jeśli nie da się mocno trafić w pierwszych rundach, wytrzyma wysokie tempo, które prawdopodobnie narzuci sam, to może sprawić sensację.

Sędzią ringowym tego pojedynku będzie Portorykańczyk Luis Pabon, a oceniać na punkty będą dwaj Amerykanie Glenn Feldmann i Ted Gimza oraz Belg Philippe Verbeke. Dla Pabona będzie to druga walka z młodszym Kliczką w ringu. W pierwszej, z Jeanem- Markiem Mormeckiem, się nie napracował, poddał Francuza w czwartej rundzie.

Pabon sędziował też walki Powietkina. Tę z Chrisem Byrdem w 2007 roku przerwał dopiero w 11. starciu,  a w pojedynku z Marco Huckiem rok temu musiał interweniować wiele razy, bo obaj bili się jak o życie. I Pabon, podobnie jak Powietkin, nie wypadł najlepiej, więc trochę dziwi, że znów będzie czuwał nad przebiegiem wydarzeń w tak ważnym pojedynku.

Walczy też Masternak

Zanim na ring w Moskwie wyjdą Kliczko z Powietkinem, wcześniej zobaczymy walkę Mateusza Masternaka z Rosjaninem Grigorijem Drozdem. Niepokonany Polak (30 zwycięstw, 22 przed czasem)  będzie bronił tytułu mistrza Europy w wadze junior ciężkiej. 34-letni Drozd jest osiem lat starszy od Masternaka, ma na koncie 37 walk. Przegrał tylko raz, w 2006 r. z  Firatem Arslanem przez nokaut techniczny.

Rosjanin to były kickbokser, który ma na koncie tylko trzy walki amatorskie. Nie jest mistrzem techniki ani demonem szybkości, ale ma inne atuty. Andrzej Gmitruk wierzy jednak w umiejętności swojego zawodnika.

– Najważniejsze, by przełamać Drozda, zmusić go do defensywy, wtedy nie jest już tak niebezpieczny – mówił „Rz" Gmitruk przed wylotem do Moskwy.

Transmisja w Polsacie Sport.

Bohaterowie wieczoru

Władymir Kliczko

37 lat. Mistrz świata WBA Super, IBF, WBO, IBO w wadze ciężkiej i posiadacz pasa magazynu „The Ring". Mistrz olimpijski z Atlanty (1996) i wicemistrz Europy  1996. Na zawodowych ringach od listopada 1996 stoczył 63 walki, 60 wygrał, w tym 51 przed czasem. W 1999 roku pokonał Axela Schulza i został mistrzem Europy, rok później po wygranej z Chrisem Byrdem był już mistrzem świata WBO.

Aleksander Powietkin

34 lata. Mistrz świata WBA (tzw. regular champion). Mistrz olimpijski z Aten (2004), mistrz świata 2003 i mistrz Europy (2002 i 2004). Początkowo łączył boks z kickboxingiem, w którym zdobył mistrzostwo świata i Europy, a później zawodowe mistrzostwo Europy. Od 2000 roku już tylko boksuje. Zawodowy kontrakt podpisał w 2005 roku. Wygrał 26 walk, 18 przed czasem. Niepokonany. W pojedynku o pas WBA (regular) pokonał byłego mistrza świata, Uzbeka Rusłana Czagajewa.

Transmisja w Polsacie Sport.

Sobota 17.30.

Kliczko postawi na szali cztery mistrzowskie pasy wagi ciężkiej i zarobi ponad 17 mln dolarów. Powietkin może liczyć na prawie sześć milionów. Arena Olimpijska mieszcząca 35 tysięcy widzów będzie pełna – zapewniają organizatorzy.

Na taki pojedynek czekano w Moskwie od dawna. Kilka lat temu liczono, że dojdzie do walki Witalija Kliczki z Nikołajem Wałujewem, gdy Rosjanin był jeszcze mistrzem organizacji WBA, ale negocjacje utknęły w martwym punkcie. Dziś Wałujew wierzy w sukces Powietkina. – Ale Sasza musi bić seriami. Jeśli potrafi skrócić dystans i znaleźć się blisko Władymira, to da sobie radę.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
SPORT I POLITYKA
Czy Rosjanie i Białorusini pojadą na igrzyska? Zyskali silnego sojusznika
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Sport
Robin van Persie: Artysta z trudnym charakterem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń