Hampel bardzo dobrze rozpoczął sezon. W marcu wygrał GP Nowej Zelandii w Auckland. Kolejne miejsca na podium miały być pewne jak wiosenne roztopy. Ale okazało się, że niczego nie można być pewnym, forma Jarosława Hampela zgubiła się gdzieś w drodze z Antypodów do Polski. Żużlowiec Falubazu Zielona Góra w zawodach indywidualnych jechał nie tak, jak zaplanował. W GP przydarzyła mu się seria słabych startów. Jedynie w Goeteborgu zdołał awansować do finału, ale i tak zajął w nim czwarte miejsce.

Przełomowym momentem były czerwcowe zawody w Gorzowie. Hampel znów zwyciężył i już nie opuszczał czołówki kolejnych wyścigów, w jednym z nich ponownie triumfował . Dobra dyspozycja wróciła późno, ale Polak wciąż ma szansę na złoty medal mistrzostw świata. Zadanie mu ułatwili rywale, a raczej ich pech. Chris Holder i Emil Sajfutdinow mieli wypadki, które wykluczyły ich ze sportu do końca roku. Przed ostatnimi zawodami cyklu GP Jarosław Hampel ma 125 punktów i zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Prowadzi młody Brytyjczyk Tai Woffinden. Przed rozpoczęciem sezonu otrzymał stałą dziką kartę. W GP miał zdobywać doświadczenie, lecz niespodziewanie stał się jednym z najważniejszych zawodników mistrzostw. Awansował do finałów i półfinałów, ale mało kto spodziewał się, że 23-latek może zostać liderem. Faworytem był Sajfutdinow. Przez półtora miesiąca rewelacyjny Rosjanin wygrał wyścigi, ale jego serię zakończyła kontuzja.

Woffinden wygrał tylko jedne zawody (GP Czech w Pradze), ale podstawą jego sukcesu jest równa forma. Zdobycz punktowa Brytyjczyka tylko dwukrotnie była jednocyfrowa. Nad Hampelem ma 16 punktów przewagi, ale nie może czuć się bezpiecznie. W Toruniu pojedzie z urazem barku. Hampel jest zdrowy i zdeterminowany, by wreszcie udowodnić, że nie jest największym żużlowym pechowcem.

GP Polski będzie wyjątkowe z jeszcze jednego względu. Na tor wyjedzie aż trzech zawodników rezerwowych. Ales Dryml, Leon Madsen i Troy Batchelor zastąpią Holdera, Sajfutdinowa i Tomasza Golloba, który podczas GP Skandynawii w Sztokholmie uszkodził kręgosłup. Ale kibice nie chcą, by wyścig w Toruniu zapadł w ich pamięci tylko z tego powodu. Mają nadzieję, że zobaczą zawody pełne walki. Wszyscy będą trzymać kciuki, by  Jarosław Hampel zakończył sezon tak, jak go zaczął.