Polowanie z nagonką

Piłkarz Ostrovii Ostrów Mazowiecka, który na stadionie Polonii pokazał jej kibicom ułożoną z palców literę „L" (co oznacza Legię), został skazany przez sąd.

Publikacja: 22.10.2013 21:08

Stefan Szczepłek

Stefan Szczepłek

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Do zdarzenia doszło w sobotę po meczu, a w niedzielę Sąd Rejonowy dla dzielnicy Śródmieście ukarał Rafała R. grzywną w wysokości 1000 zł.

26-letni piłkarz, schodząc z boiska zachował się nieroztropnie, bo to, co zrobił, nosi znamiona prowokacji. I urażona duma kibiców Polonii kazała im zareagować. Takie sytuacje są na polskich stadionach normą, choć na Konwiktorskiej do niedawna nie były.

Jeszcze gorsze jest to, co zrobili policjanci. Wpadli do autokaru i wywlekli stamtąd chłopaka, jak pospolitego chuligana, który bejsbolem stłukł szybę wystawową albo dopuścił się napaści na inną osobę.

Sąd był tym razem rychliwy i parę godzin po błahym w gruncie rzeczy zdarzeniu chłopak, który do stolicy przyjeżdżał jako zawodnik, wracał z niej jako skazaniec.

To wszystko jest tak niewiarygodne, że nie wiadomo, jakich słów użyć do komentarza. Policjanci w mundurach lub po cywilnemu, pracujący na stadionach, bardzo rzadko mają okazję chwalenia się swoimi osiągnięciami. Kiedy patrzę na działania policji związane z tzw. zabezpieczeniem meczów, ręce mi opadają. Od lat jest wiele słów, a mam wrażenie, że nikt nie wypracował metody. W tym przypadku policjanci zachowali się jak stołeczni kontrolerzy biletów, z wyraźną satysfakcją polujący na staruszki, które nie zdążyły skasować biletu, lub studentów. Jak policjanci, którzy w wakacje łapią głównie zdezorientowanych kierowców w samochodach z obcymi rejestracjami.

To są łatwe ofiary. Nie jest sztuką wyciągnięcie z autokaru chłopaka za czyn, który trudno zakwalifikować jako przestępstwo. Panowie policjanci, łapcie prawdziwych chuliganów i bandytów, których pełno jest wokół stadionów. Policja w Gdyni udowodniła w sierpniu, że to jest ponad jej możliwości.

Gdyby policja, prokuratura i sądy chciały naprawdę łapać i karać osoby zakłócające porządek na stadionach, po każdym weekendzie mogłyby wsadzać do aresztów kilkadziesiąt osób za prawdziwe naruszenia prawa. Byliby w tej grupie także stadionowi spikerzy, prowokujący w sposób metodyczny, a nie pod wpływem emocji, jak ten chłopak z Ostrowi. To, że został on skazany, jest nieporozumieniem i przeraża.

Po czymś takim mam prawo sądzić, że policjant, który ma mnie bronić, sam jest kibicem i na mnie poluje.

Do zdarzenia doszło w sobotę po meczu, a w niedzielę Sąd Rejonowy dla dzielnicy Śródmieście ukarał Rafała R. grzywną w wysokości 1000 zł.

26-letni piłkarz, schodząc z boiska zachował się nieroztropnie, bo to, co zrobił, nosi znamiona prowokacji. I urażona duma kibiców Polonii kazała im zareagować. Takie sytuacje są na polskich stadionach normą, choć na Konwiktorskiej do niedawna nie były.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku