A jeszcze gorsze jest to, że takiej gry można się było spodziewać. Widzieliśmy w wykonaniu Polaków to wszystko, co dobrze znamy od kilku lat. Nic się nie zmienia, niezależnie od tego, kto jest trenerem, bo też nie trener jest problemem reprezentacji, tylko piłkarze. A kiedy brakuje Roberta Lewandowskiego i Jakuba Błaszczykowskiego, to już w ogóle dramat.

Wszyscy zagrali mniej więcej na poziomie polskiej ligi, a nie drużyny narodowej. Plusem był powrót Ludovica Obraniaka. ?To jedyny zawodnik oprócz Łukasza Piszczka na europejskim poziomie. Pozostali to szarzyzna. Mateusz Klich ?i Grzegorz Krychowiak grają poniżej możliwości. Obrońców nadal nie mamy. Waldemar Sobota jest bez formy. Arkadiusz Milik zastępujący Lewandowskiego potwierdził, że ma talent. Ale sam meczu nie wygra. Za mało jest w tej drużynie zgranych par, współpracy, zrozumienia.

Adam Nawałka zachował się dziwnie, zdejmując z boiska Obraniaka, jedynego, który w miarę możliwości porządkował grę, oraz Sławomira Peszkę, który w drugiej połowie nieźle sobie radził.

Wpuszczenie na boisko czterech zawodników w ciągu ostatnich dziesięciu minut to jakieś nieporozumienie. Tylko po to, żeby dopisać im występ w reprezentacji?

Dzień wcześniej trener mówił, że reprezentacja będzie grała jednym napastnikiem, więc ktoś (Milik) dostanie szansę po kontuzji Lewandowskiego. W końcówce meczu ?na boisku mieliśmy trzech środkowych napastników, tylko nie mieliśmy napadu. ?Ze Szkocją spotkamy się ponownie ?w Polsce 14 października, tym razem ?w znacznie ważniejszym meczu.