Rz: Cracovia zajęła dziewiąte miejsce, czyli pierwsze w grupie spadkowej. Jeden punkt więcej i walczylibyście z najlepszymi. Teraz będziecie się bronić przed spadkiem.
Wojciech Stawowy:
Jest gorzej, niż pan mówi. Miejsce w pierwszej ósemce przegraliśmy bramkami, mając tyle samo punktów co ósma w tabeli Lechia i o jeden mniej niż Górnik i Zawisza. Nie czuję się z tym dobrze, choć jako beniaminek mieliśmy tylko utrzymać się w lidze. Ósme miejsce to gwarantowało, a dziewiąte zmusza do dalszej walki.
Przy starym regulaminie spałby pan już spokojnie. Podoba się panu nowy?
Tak, jestem za tą reformą. Dzięki niej cały czas gra się o stawkę. Podział na grupy też ma sens, bo zmusza drużyny do ciągłej mobilizacji. Legia nie może już czuć się mistrzem, a Widzew i Zagłębie jeszcze nie spadły. Gra zaczyna się od nowa.