Vincenzo Nibali z przewagą blisko ośmiu minut nad Francuzem Jeanem-Christophem Peraud wygrał tegoroczny Tour de France. Ogromna przewaga i zwycięstwo na trzech etapach spotkało się z niedowierzaniem ze strony obserwatorów. Pojawiają się opinie, że Włoch musiał korzystać z dopingu, by osiągnąć tak rewelacyjne wyniki.
Sam kolarz nie widzi problemu, by przeprowadzono badania jego krwi i moczu. Jego zdaniem nie ma nic do ukrycia i dodaje, że brzydzi się dopingu. Kolarzy, którzy zostali przyłapani na stosowaniu niedozwolonych środków najchętniej widziałby w więzieniu.
Możliwość korzystania z dopingu przez Nibaliego ostro skomentował jego ojciec Salvatore. - Gdyby się okazało, że bierze doping, niech się nie pojawia w Mesynie. Własnymi rękami go zabiję, a wcześniej wyłupię oczy - powiedział w wywiedzie z "Le JDD".
Ojciec Nibaliego dodał również, że ma pełne zaufanie do menedżera grupy Astana Aleksandra Winokurowowa, który w swojej karierze został przyłapany na dopingu. - To działo się lata temu. Teraz podchodzą do tego zupełnie inaczej - powiedział Salvatore Nibali.
Tegoroczny wyścig Tour de France ukończyło 164 kolarzy, w tym pięciu Polaków - Rafał Majka, Michał Kwiatkowski, Michał Gołaś, Bartosz Huzarski i Maciej Bodnar. Rafał Majka został najlepszym "góralem" tegorocznego wyścigu.