Historia stara jak świat - przed walką Adamek - Szpilka

W sobotę dojrzały mistrz Tomasz Adamek będzie walczył z kandydatem na mistrza – Arturem Szpilką. Może być ciekawie.

Publikacja: 05.11.2014 01:14

Tomasz Adamek

Tomasz Adamek

Foto: Fotorzepa/Bartek Sadowski

O tym pojedynku zrobiło się głośno kilka miesięcy temu, gdy Polsat postanowił doprowadzić do kolejnej gali, podczas której Polacy walczyć będą z Polakami. Na pierwszej, w 2009 roku, Adamek – debiutujący w wadze ciężkiej – pobił Andrzeja Gołotę, a w łódzkiej Atlas Arenie obejrzało to 15 tysięcy ludzi.

Przed rokiem w Ergo Arenie w Gdańsku też nie było wolnych miejsc (13 tysięcy), gdy Gołota przegrywał z Przemysławem Saletą. W sobotę w pięknej hali w Krakowie będzie 17 tysięcy widzów.

Pikanterii tej walce dodaje fakt, że bić się będą pięściarze z dwóch światów. Z jednej strony doświadczony Adamek, były mistrz świata zawodowców w wadze półciężkiej i junior ciężkiej, człowiek, który w 2011 roku na Stadionie Miejskim we Wrocławiu na oczach 43 tysięcy ludzi stanął do nierównej walki z Witalijem Kliczką o pas WBC w kategorii ciężkiej. Zarobił fortunę, ale porażka była bolesna.

Z drugiej strony młody, krzykliwy, wytatuowany chłopak przez wielu uważany za polską nadzieję tej wagi. 25-letni Szpilka potrafi sprytnie kreować swój wizerunek. Raz jest tym złym, innym razem, tak jak teraz, wyciszonym, ale pewnym swego zwycięstwa bokserem, który dopiero zaczyna drogę na szczyt.

W styczniu tego roku walczył w Nowym Jorku z niepokonanym Amerykaninem Bryantem Jenningsem i przegrał przed upływem regulaminowego czasu. Warto pamiętać, że bił się tam wbrew woli swoich promotorów. Wywalczył sobie ten pojedynek za pomocą Twittera, co jest czymś nowym w tej branży.

Dziś twierdzi, że zimny nowojorski prysznic był potrzebny, by zrozumiał, jak wiele mu jeszcze brakuje, ile czeka go pracy. I pracował jak szalony, gdy dowiedział się, że czeka go walka z Adamkiem. Otrzyma za nią pół miliona złotych i stanie przed szansą porównywalną z tą w Nowym Jorku. Jeśli wygra w Arenie Kraków, to jego kariera nabierze tempa, a drzwi do innych, jeszcze lepiej płatnych walk otworzą się szeroko. Jeśli przegra, co jest przecież bardzo prawdopodobne, będzie musiał się zatrzymać. Na jak długo, tego nikt nie wie.

Gilowice koło Żywca. Rodzinna wieś Adamka. Tu się urodził i dorastał, to on tę wieś rozsławiał, gdy zaczął wygrywać na zawodowych ringach. Tu wciąż jest jego duży dom, który sam budował. Od czasu, kiedy z żoną i córkami wyjechał do USA za chlebem (to jego słowa), stoi pusty, ale rodzina mieszka obok, dogląda, włącza ogrzewanie. Adamek nie wie, czy wróci na stałe do Polski. Córki dorastają, chcą żyć w Ameryce. On i żona też czują się tam dobrze.

Ale kiedy pojawiła się propozycja, by na Polsat Boxing Night III walczyć ze Szpilką, młodym wilczkiem polskiego zawodowego boksu, nie wahał się ani chwili. Tym bardziej że pieniądze są godne byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych – 250 tysięcy dolarów. „Góral", który w marcu tego roku doznał bolesnej porażki na amerykańskiej ziemi z rąk Ukraińca Wiaczesława Głazkowa, na więcej dziś nie może liczyć. Być może, jeśli w dobrym stylu pokona Szpilkę, ta sytuacja się zmieni, bo on nie zamierza jeszcze kończyć kariery, choć w grudniu stuknie mu 38 lat.

Jeszcze w marcu, gdy przegrał z Głazkowem, mówił, że czas z boksu odejść. Później przyleciał do Polski i wciągnięty w wielką politykę startował bez powodzenia w wyborach do europarlamentu. Teraz znów wrócił, ale już w swojej właściwej roli, by przygotować się do sobotniej gali i pokonać Szpilkę.

– Zwyczajnie go zleję. Nic mi nie dolega, jestem szybki, a jak jestem szybki, to on mnie nie dotknie – mówi w swoim stylu Adamek. Zawsze był pewny swego i to jest jego siła. Trener Roger Bloodworth też nie ma wątpliwości, kto wygra, ale docenia umiejętności Szpilki. – To dobry chłopak, sporo umie. Jest w ringu agresywny, ma mocną lewą rękę, ale nie lubi presji i popełnia błędy w obronie, które Tomek wykorzysta – powiedział „Rzeczpospolitej".

Gdy mówię, że Adamek może mieć problem, bo Szpilka jest mańkutem i walczy z odwrotnej pozycji, Bloodworth odpowiada, że Tomek i z tym da sobie radę. – Przygotowywaliśmy się pod tym kątem dziewięć tygodni, a to, że facet jest leworęczny, niewiele zmienia. Sam Adamek też uważa, że to nie będzie dla niego żaden kłopot. I na dowód prezentuje jedną z akcji, która powinna być skuteczna w starciu ze Szpilką. – Zobaczysz, pokażę mu, jak wygląda prawdziwy boks – kończy uśmiechnięty od ucha do ucha. Szpilka, który do tego pojedynku przygotowywał się w Wiśle, mówi mniej niż zwykle. Jest skoncentrowany, poważny, ale też pewny swego. – Czekałem na tę walkę trzy lata, od czasu, gdy wyszedłem z więzienia i zobaczyłem, jak walczy Adamek. W sobotę zakończę jego karierę – powiedział w jednym z ostatnich wywiadów. Ciekawe, czy dotrzyma słowa.

Polsat Boxing Night III w krakowie

Sobota, 8 listopada. Pierwsze walki od godz. 20.00. Początek telewizyjnego studia – 19.00. Gala w Krakowie pokazywana będzie w systemie pay per view. Koszt od 40 do 45 zł.

O tym pojedynku zrobiło się głośno kilka miesięcy temu, gdy Polsat postanowił doprowadzić do kolejnej gali, podczas której Polacy walczyć będą z Polakami. Na pierwszej, w 2009 roku, Adamek – debiutujący w wadze ciężkiej – pobił Andrzeja Gołotę, a w łódzkiej Atlas Arenie obejrzało to 15 tysięcy ludzi.

Przed rokiem w Ergo Arenie w Gdańsku też nie było wolnych miejsc (13 tysięcy), gdy Gołota przegrywał z Przemysławem Saletą. W sobotę w pięknej hali w Krakowie będzie 17 tysięcy widzów.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie