Zielona radość

Kibiców takich jak Irlandia nie ma żadna piłkarska reprezentacja. Przekonaliśmy się o tym podczas Euro 2012.

Publikacja: 26.03.2015 06:00

Zielona radość

Foto: Fotorzepa, Piotr Kowalczyk

Fani z Irlandii zostali zapamiętani głównie dzięki brawurowemu wykonaniu utworu „Pola Athenry”, gdzie jedna ze zwrotek mówi: „Mieliśmy marzenia i mieliśmy co śpiewać. Samotne są teraz Pola Athenry”. Tak samo nie spełniły się marzenia kibiców z Zielonej Wyspy o wielkich sukcesach w Polsce. Najpierw kadra prowadzona przez Giovanniego Trappattoniego przegrała 1:3 z Chorwacją, a potem uległa 0:4 Hiszpanii. Po czwartym golu kilkunastotysięczny chór ubranych na zielono Irlandczyków zamiast gwizdów i wyzwisk dla swoich ulubieńców, zaintonował  w 87. minucie „The Fields of Athenry”.

Umilkł w tym momencie komentator niemieckiej telewizji. Arsene Wenger, na EURO 2012 występujący w roli dziennikarza francuskiego kanału poprosił swego kolegę, aby zamiast mówić, dał posłuchać niecodziennego wykonania tej pieśni. Cała piłkarska Europa wsłuchiwała się w dumnych Irlandczyków - przegranych, lecz niepokonanych. - Myślę, że irlandzcy fani pokazali nam czym ta gra naprawdę jest - stwierdził hiszpański selekcjoner, Vicente del Bosque zaraz po spotkaniu. Zachowanie Irlandczyków zauważono także poza Europą: w Kanadzie, Indonezji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, czy Chinach. Holenderski napastnik, Robin van Persie nazwał „Zieloną Armię” niezrównaną grupą fanów. Szef UEFA Michel Platini wręczył Irlandczykom nagrodę dla najlepszych kibiców EURO 2012.

- Irlandczycy różnią się od Anglików, czy Szkotów. Stronią od wrogości i często wchodzą w interakcje z kibicami z innych krajów, robiąc karnawał - pisze irlandzki socjolog Richard Giulianotti. W 2009 r. podczas baraży z Francją na Stade de France razem z gospodarzami odśpiewali francuski hymn, choć z powodu braku znajomości słów większość z Irlandczyków nuciła tylko „lalala” na melodię „Marsylianki”. W Pradze dołączyli się do pochodu Hare Kriszna, w Lizbonie wykonywali portugalskie „Ole!” przy wtórze celtyckich melodii, okradzionym z biletów i pieniędzy w Dublinie Austriakom zafundowali wejściówki oraz kieszonkowe, zaś w Polsce urodziwej policjantce wyznawali miłość piosenką „We love you”, a potem odśpiewali „Polska Biało-Czerwoni” w strefie kibica.

Kibice z Irlandii mają też poczucie humoru. Obok dumnych haseł o walce i honorze, na EURO 2012, w dobie kryzysu finansowego, wisiały także zielono-biało-czerwone flagi z napisami „Angela Merkel myśli, że jesteśmy w pracy”, „Ludzie na zasiłku na wyjeździe”|, „Hiszpania, Irlandia, Włochy - grupa długów”, czy - w języku polskim: „Szukasz męża? Pogadaj z nami”. W 2008 r. z kolei podczas meczu rugby przeciwko Nowej Zelandii przed jednym z podwyższeń przyjezdnych wszyscy kibice przyłożyli palec do ust i jednocześnie szepnęli "ciiiiii!", aby nikt nie przeszkadzał w wykonaniu tego elementu gry. Na mundialu we Włoszech w roku 1990 Irlandczycy do rozpaczy doprowadzili psy policyjne, kiedy w sile paru tysięcy osób naśladowali odgłos beczenia owiec. Olbrzymie metalowe ogrodzenie, za którym czekali na wejście na stadion kojarzyło im się bowiem z zagrodą.

Irlandczycy podkreślają też swoje związki z historią: - Oglądałem w strefie kibica w Warszawie ćwierćfinał Niemcy-Grecja. Obok stali Polacy. Niektórzy cieszyli się po bramkach drużyny Loewa. Nie rozumiałem tego. W Irlandii nie da się kibicować Anglii - mówi Patrick Fleghanay, irlandzki kibic, w skrócie objaśniając skomplikowane relacje z sąsiadami.

Nie ma takiej rzeczy na którą nie zdobyłby się Irlandczyk, aby zobaczyć ukochaną reprezentację. David Feeney, który wyjechał przed laty z Zielonej Wyspy i osiedlił się w Australii, postanowił zastawić dom i wykupić... prawa do transmisji meczu eliminacji ostatniego mundialu przeciwko Szwecji!

W wielu irlandzkich pieśniach pojawia się zdanie „Jesteśmy Zieloną Armią!”. To nie przelewki. Kibice z tego kraju naprawdę tworzą drużynę razem z piłkarzami. W 1999 r. podczas meczu eliminacji Euro 2000 zmusili w Macedonii miejscową reprezentację do zmiany hotelu, ponieważ ich śpiewy utrudniały zawodnikom koncentrację. Potęgę fanów doceniają też trenerzy. Arie Haan, kandydat na selekcjonera kadry Irlandii w 2007 r. wystosował przez swojego agenta list do miejscowych kibiców z prośbą, by poparli jego starania o posadę.

Na Euro 2012 oficjalną pieśnią irlandzkich kibiców była „Rocky Road to Poland" wzorowana na XIX-wiecznym utworze „Rocky Road to Dublin”. Grupa piosenkarzy ostrzegała w niej „Nigdy nie pokonacie Irlandii”, oddawała cześć Jackowi Charltonowi - podkreślała przynależność do drużyny prowadzonej przez Giovanniego Trappatoniego i kazała sprzedać Opla Corsę, wziąć pożyczkę w Credit Union, a także nauczyć się polskiej gramatyki. Tacy są irlandzcy kibice i dlatego lubi ich cała Europa.

Fani z Irlandii zostali zapamiętani głównie dzięki brawurowemu wykonaniu utworu „Pola Athenry”, gdzie jedna ze zwrotek mówi: „Mieliśmy marzenia i mieliśmy co śpiewać. Samotne są teraz Pola Athenry”. Tak samo nie spełniły się marzenia kibiców z Zielonej Wyspy o wielkich sukcesach w Polsce. Najpierw kadra prowadzona przez Giovanniego Trappattoniego przegrała 1:3 z Chorwacją, a potem uległa 0:4 Hiszpanii. Po czwartym golu kilkunastotysięczny chór ubranych na zielono Irlandczyków zamiast gwizdów i wyzwisk dla swoich ulubieńców, zaintonował  w 87. minucie „The Fields of Athenry”.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast