Stephane Antiga, trener polskich mistrzów świata, nie ukrywa, że zależy mu na występie w Rio de Janeiro. Byłby to znakomity rekonesans przed przyszłorocznymi igrzyskami olimpijskimi oraz okazja do zmierzenia się z najgroźniejszymi rywalami, z którymi już we wrześniu w Japonii przyjdzie walczyć o igrzyska podczas turnieju o Puchar Świata. Awansują tylko dwa zespoły.
W Lidze Światowej polscy siatkarze grają w składzie znacznie odbiegającym od tego, który zdobył tytuł najlepszej drużyny globu. O tym, że zabraknie Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego, Pawła Zagumnego i Krzysztofa Ignaczaka, wiedziano już po zakończeniu MŚ, więc Antiga miał czas, by się z tym problemem oswoić i wybrać tych, którzy ich zastąpią. Liga Światowa miała być poligonem, na którym nowa drużyna przejdzie chrzest bojowy. I przechodzi go w wielkim stylu.