Furtka uchylona. Rosjanie coraz bliżej igrzysk, opór świata gaśnie

Nikt Rosjan i Białorusinów do Paryża jeszcze nie zaprosił, ale wiele wskazuje na to, że w igrzyskach wystartują. Stanowisko łagodzą Ukraińcy, którzy chronią swoich sportowców.

Publikacja: 27.07.2023 15:40

Władimir Putin i Thomas Bach i toast na igrzyskach w Soczi

Władimir Putin i Thomas Bach i toast na igrzyskach w Soczi

Foto: PAP/EPA

Szpadzista Ihor Rejzlin podczas mistrzostw świata w Mediolanie poddał walkę z Wadimem Anochinem, bo bojkot rywalizacji z Rosjanami narzuciło ministerstwo sportu. Restrykcje złagodzono dzień później. Olha Charłan stanęła więc już do starcia z Anną Smirnową, wygrała, a po walce – zamiast obowiązkowego uścisku dłoni – wyciągnęła w stronę rywalki szablę.

Rosjanka w ramach protestu zaczęła okupację planszy. Opuściła ją po godzinie, kiedy sędzia zabrał jej krzesło. Charłan zaś za złamanie etykiety została zdyskwalifikowana.

Ukraina złagodziła swoje stanowisko wobec Rosjan i Białorusinów, aby umożliwić swoim sportowcom rywalizację o kwalifikacje olimpijskie. Sama Charłan nie wystąpiła kilka tygodni wcześniej w mistrzostwach Europy. Jej rodaków nie było na mistrzostwach świata w judo i taekwondo, ale już tenisistkom nikt wstępu na korty nie zakazał. Restrykcje zniesiono, choć minister sportu Wadym Hutcajt kilka dni wcześniej w rozmowie z „Le Monde” wyliczał, że od początku inwazji zginęło już 326 zawodników, trenerów oraz ludzi związanych z ukraińskim sportem.

Skoczkini wzwyż Kateryna Tabasznyk opowiadała niedawno „Rz”, że w nalocie straciła mamę, a szablistka Ołena Chomrowa – tatę. Rosjanie i Białorusini zniszczyli też ponad 300 obiektów sportowych, więc zawodowcom w kraju trenować trudno.

Czytaj więcej

Ukraińcy podzieleni ws. bojkotu igrzysk. "To najgorsze rozwiązanie"

Ukraińcy złagodzili stanowisko, choć na froncie oraz w samym sporcie nie zmieniło się prawie nic. Skeletonista Władysław Heraskewycz wskazał na Twitterze, że „podczas obowiązywania tego poprzedniego, nierozsądnego zarządzenia, ponad 250 sportowców z 16 dyscyplin straciło możliwość rywalizacji o kwalifikację olimpijską”.

Dlaczego MKOl nie zaprosił Rosjan na igrzyska w Paryżu

Decyzja rządu oznacza, że trudno oczekiwać także bojkotu samych igrzysk w Paryżu. Sprzeciwiają się temu sportowcy, którzy nie chcą cierpieć za grzechy najeźdźcy, a taka impreza to najlepsza scena, aby pokazać, że naród jest silny, a kraj wciąż istnieje.

Złagodzenie stanowiska jest dobrą wiadomością dla Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), który zyskuje, grając na czas.

Jego szef Thomas Bach zapowiedział, że decyzji w sprawie udziału Rosjan oraz Białorusinów nie ma i na razie nie będzie – co najmniej do października. Jeśli miał nadzieję, że problem zacznie rozwiązywać się sam, to może zacierać ręce, bo rozwój scenariusza mu sprzyja.

MKOl na razie do udziału w igrzyskach zaprosił 203 z 206 narodowych komitetów olimpijskich, ale to formalność.

Czytaj więcej

Wielka fikcja olimpijska

Nie ma wśród nich Gwatemali – tamtejszy sąd podważył wyniki wyborów do władz komitetu – Rosji ani Białorusi. To, że dwa ostatnie kraje są jeszcze w poczekalni, potwierdza, że rzeczywistość jest dla Bacha plasteliną i najeźdźców Ukrainy traktuje surowiej niż innych, choć jego zdaniem obecnie trwa na świecie 70 innych wojen, kryzysów oraz konfliktów zbrojnych (Międzynarodowy Instytut Badań Strategicznych rok temu doliczył się 33, a większość z nich to kwestie wewnętrzne).

Gdzie i w jakich sportach mogą startować Rosjanie i Białorusini

Rosjanie brakiem formalnego zaproszenia z urzędu są oburzeni. – To kolejna dyskryminacja i naruszenie podstawowych zasad olimpizmu – grzmi rosyjski minister sportu Oleg Matycin, ale zaznacza jednocześnie, że widzi szansę, aby jego rodacy na igrzyskach w Paryżu się pojawili.

– Rozmawiamy z MKOl-em oraz naszymi partnerami w międzynarodowych federacjach – zapewnia.

Rosjanie i Białorusini mogą dziś występować w międzynarodowych zawodach wyłącznie indywidualnie – drużyny pozostają wykluczone – jako sportowcy neutralni, bez hymnu oraz flagi. MKOl jeszcze w marcu rekomendował ponadto, aby zakazać startu tym wspierającym wojnę bądź związanym z resortami siłowymi, ale wytyczne były ramowe, więc nadużyć nie brakuje.

Złagodzenie stanowiska jest dobrą wiadomością dla Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), który zyskuje, grając na czas.

Thomas Bach

Zalecenia dzielą, zamiast łączyć. Są organizacje, które przeszłość sportowców weryfikują drobiazgowo, inne podchodzą do tego pobieżnie.

Międzynarodowa Federacja Szermiercza (FIE) wykluczyła z rywalizacji największe gwiazdy i medalistów igrzysk, wśród nich córkę szefa Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (ROC) Sofię Pozdniakową. Kibice na mistrzostwach świata w judo oglądali z kolei sportowców opłacanych przez armię, związanych w przeszłości z wojskowym CSKA Moskwa.

Powrót Rosjan zaakceptowało kilkanaście innych federacji: łucznictwa, kajakarstwa, kolarstwa, szermierki, golfa, pięcioboju nowoczesnego, strzelectwa, skateboardingu, tenisa stołowego, triatlonu oraz zapasów.

Przeciwne są te reprezentujące najważniejsze sporty olimpijskie – lekką atletykę i pływanie – złamała się wpływowa Międzynarodowa Federacja Gimnastyczna (FIG).

Dlaczego Rosjanie i Białorusini wystartują na Igrzyskach Azjatyckich

Polacy nie chcieli wpuścić do kraju Rosjan i Białorusinów, więc stracili organizację indywidualnych mistrzostw Europy w szermierce oraz mistrzostwa świata do lat 20 w zapasach.

Brytyjczycy, w obawie przed restrykcjami ze strony tenisowych organizacji, zgodzili się na ich udział w Wimbledonie, ale już zaplanowanych na czerwiec przyszłego roku międzynarodowych kwalifikacji olimpijskich w breakingu, skateboardingu, wspinaczce i BMX nie przeprowadzą.

Czytaj więcej

Olha Charłan: Czas otworzyć oczy

Rosjan w światowym sporcie nie chcą dziś przede wszystkim kraje globalnej Północy, choć też nie wszystkie. Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto podczas trwających w Fukuoce mistrzostw świata w pływaniu zarzekał się, że „misją igrzysk jest pokój”, więc do Paryża powinni pojechać wszyscy sportowcy – także ci z Rosji oraz Białorusi.

Olimpijska Rada Azji (OCA) zgodziła się już na ich udział w igrzyskach azjatyckich, które odbędą się jesienią w Hangzhou. Decyzja oficjalnie zapadła jednogłośnie, choć wielu działaczy artykułowało w mediach swoje wątpliwości.

Rosjanie i Białorusini będą mogli zdobywać tam punkty rankingowe oraz kwalifikacje olimpijskie – zapewne kosztem Azjatów – ale już nie medale. Szczegóły określi każda z 31 federacji sportowych, bo nie wszystkie muszą się na takie reguły zgodzić.

– Słyszeliśmy w ostatnich miesiącach wiele spekulacji dotyczących startów naszych sportowców na arenie międzynarodowej i w większości przypadków to wciąż tylko słowa. Nie dostaliśmy żadnego oficjalnego zaproszenia na igrzyska azjatyckie, a dyskusje o hipotezach to absurd – zaznacza przewodniczący ROC Stanisław Pozdniakow.

Czytaj więcej

Igrzyska Europejskie. Rozpad olimpijskiej rodziny

Start w Hangzhou byłby dla jego rodaków – organizatorzy obiecali Rosjanom i Białorusinom 500 miejsc – pierwszym występem w międzynarodowej imprezie multisportowej od rozpoczęcia inwazji. Nie było ich na igrzyskach europejskich, gdzie można było zdobyć ponad 100 kwalifikacji na igrzyska, bo weto postawili organizatorzy wspierani przez rząd.

Rosja na igrzyskach. Jakie jest stanowisko Francuzów

Bach skrytykował wówczas Polskę za naruszenie autonomii sportu, bo odmówiliśmy wydania wiz Rosjanom oraz Białorusinom. Niemiec już wcześniej niejednokrotnie strofował europejskie rządy za „podwójne standardy”, wskazując, że nie przeszkadzają im „inne trwające konflikty zbrojne” i sprzeciwiają się woli większości członków ruchu olimpijskiego.

– Jako globalna organizacja musimy zarządzać złożoną rzeczywistością, a świat nie jest tylko czarno-biały – przekonuje szef MKOl-u.

Straż Graniczna kilka dni temu nie wpuściła do Polski rosyjskiej tenisistki Wiery Zwonariowej, ale udało się ją zatrzymać tylko dlatego, że przyleciała do naszego kraju spoza strefy Schengen. Białorusinka Alaksandra Sasnowicz w BNP Paribas Warsaw Open gra. Jest też w drabince turnieju jej rodaczka Julija Hatouka, która w eliminacjach pokonała Rosjankę Waleriję Sawinych.

Badamy, czy proponowany reżim neutralności Rosjan oraz Białorusinów można zrealizować w praktyce

Amelie Oudea-Castera

Świat jest podzielony, a stanowisko łagodzą Francuzi.

– Dialog z MKOl-em jest płynny, czujemy się słuchani. Jesteśmy przy Ukrainie bardziej niż kiedykolwiek i potępiamy wojnę, ale chcemy jednocześnie szanować zasadę niedyskryminacji, będącą fundamentem Karty Narodów Zjednoczonych. Badamy, czy proponowany reżim neutralności Rosjan oraz Białorusinów można zrealizować w praktyce – mówi minister sportu i igrzysk olimpijskich Amelie Oudea-Castera.

To kolejny znak, że opór wobec Rosji gaśnie, wypierany przez realizm, a Bach zwycięża, grając na czas.

Niemiec odwiedził właśnie Paryż i rok przed rozpoczęciem igrzysk wziął udział w ceremonii, podczas której skrzypaczka Marina Chiche zagrała „Imagine” Johna Lennona, a on opowiadał o byciu marzycielem i budowaniu mostów, choć swoim oportunizmem raczej je burzy.

Szpadzista Ihor Rejzlin podczas mistrzostw świata w Mediolanie poddał walkę z Wadimem Anochinem, bo bojkot rywalizacji z Rosjanami narzuciło ministerstwo sportu. Restrykcje złagodzono dzień później. Olha Charłan stanęła więc już do starcia z Anną Smirnową, wygrała, a po walce – zamiast obowiązkowego uścisku dłoni – wyciągnęła w stronę rywalki szablę.

Rosjanka w ramach protestu zaczęła okupację planszy. Opuściła ją po godzinie, kiedy sędzia zabrał jej krzesło. Charłan zaś za złamanie etykiety została zdyskwalifikowana.

Pozostało 94% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Inne sporty
Igrzyska Europejskie. Rozpad olimpijskiej rodziny
Sport
Rosja i BRICS. Władimir Putin planuje igrzyska dla połowy świata
rozmowa
Olha Charłan: Czas otworzyć oczy
Sport
Jagiellonii i Legii sen o Wrocławiu
Sport
Tadej Pogacar silny jak nigdy