Budowa alternatywnej rzeczywistości trwa. Rosjanie robią kolejne kroki w kierunku przeprojektowania swojego sportu. Realnego kształtu nabierają opowieści ministra Olega Matycina, który zapowiedział organizację zawodów wzorowanych na imprezie „Przyjaźń”. Związek Radziecki przygotował ją w 1984 roku dla sojuszników, który zbojkotowali igrzyska w Los Angeles.
Ideę autorytetem wsparł Władimir Putin. Prezydent - jak informuje „Le Monde” - chciałby w przyszłym roku wielkiej imprezy z udziałem Rosji, Brazylii, Indii, Chin oraz Republiki Południowej Afryki, czyli krajów grupy BRICS, które łącznie mają blisko 3 mld obywateli. To pozwoliłoby kremlowskiej propagandzie na snucie opowieści o igrzyskach z udziałem blisko połowy świata.
Czytaj więcej
Nie ma w przestrzeni publicznej miejsca dla terrorystycznego kraju. Polacy dali przykład, ale nie wszyscy poszli tą drogą – mówi „Rz” ukraińska szablistka Olha Charłan, czterokrotna medalistka olimpijska.
Niewykluczone, że lista będzie jeszcze bogatsza, bo członkami grupy chciałyby zostać Argentyna i Arabia Saudyjska, a w przyszłości może także Zjednoczone Emiraty Arabskie, Algieria, Egipt, Bahrajn czy Indonezja. Mówił o tym kilka tygodni temu ambasador RPA przy BRICS Anil Sooklal. Wspomniał też o zainteresowaniu akcesją kilku krajów afrykańskich, ale nie wymienił ich nazw.
Putin zlecił już przygotowanie imprezy rządowi. Projekt, którego kształt mamy poznać najpóźniej 1 lipca, nadzoruje premier Michaił Miszustin. Rosjanie chcieliby go zaprezentować partnerom w pełnej krasie podczas sierpniowego szczytu BRICS w Johannesburgu. - Nasza wspólna misja to imprezy, które nie są przedmiotem gier politycznych - przekonuje Matycin.