Zdefiniować „Lot koło Nagiej Damy" niełatwo. Jedni potraktują tę książkę jako reportaż społeczno-historyczny z wielkimi górami i ich równie wielkimi zdobywcami w tle, innych zainteresują niezwykłe losy polskiego pilota, którego dramatyczne życie przeminęłoby bez śladu, gdyby nie intuicja, dociekliwość i poświęcenie autorki. Dla wielu czytelników będzie to też poruszająca opowieść o uczuciach, jakie rodzą się w okolicznościach nie do przewidzenia.
Monika Rogozińska to dziennikarka, podróżniczka, polonistka i kulturoznawca, postać z piękną kartą w „Solidarności", przewodniczka tatrzańska i himalaistka, od wielu lat pani prezes Oddziału Polskiego The Explorers Club, osoba o wielu talentach.
Kiedy pod koniec 1996 roku przekroczyła progi redakcji „Rzeczpospolitej", tylko niektórzy wiedzieli, co potrafi. Nie mówiła dużo, przyniosła teksty i zdjęcia. Przekonała nas do siebie niemal natychmiast.
Często bywała na wyprawach jedyną kobietą, musiała być twarda jak wszyscy, ale nawet na wysokości kilku tysięcy metrów, ogrzewając komputer i telefon satelitarny własnym ciepłem, wciąż potrafiła pisać między chmurami o najtrudniejszych sprawach z subtelnością niedostępną żadnemu mężczyźnie.
Często widziała więcej, nie tylko odmrożone palce, złamane nogi, strach, zmęczenie – odkrywała dla czytelników smak Wigilii w Himalajach, piękno zachodu słońca na Dachu Świata albo wydmuchiwane z pyłu na dłoni szlachetne granaty w Dolinie Hunzy.