Lata mijają, jedno się nie zmienia: Hiszpanię do zwycięstw prowadzi stara gwardia. W Tuluzie na boisko wyszło siedmiu zawodników, którzy cztery lata temu zagrali o złoto z Włochami – pięciu z nich wystąpiło jeszcze w finale mundialu (2010).
Po klapie na mistrzostwach świata w Brazylii pisano o wypaleniu piłkarzy i potrzebie wpuszczenia do reprezentacji świeżej krwi. Vicente del Bosque krytykowany był za swoje wybory, ale w poniedziałek drużyny nie zbawił 24-letni Alvaro Morata, szykowany na następcę Davida Villi i Fernando Torresa, tylko znający się doskonale koledzy z Barcelony. Precyzyjne dośrodkowanie Andresa Iniesty na gola zamienił strzałem głową Pique. Obrońcy trofeum zyskali 3 punkty i kilka dni spokoju przed kolejnym meczem z Turcją.
Wynik nie oddaje przebiegu spotkania. Dominacja Hiszpanów nie podlegała dyskusji, Czesi ograniczali się do kontrataków, ale nie byli w stanie zrobić rywalom krzywdy. Najlepszej okazji nie wykorzystał w samej końcówce Vladimir Darida – trafił z bliska wprost w Davida de Geę.
Czechów wielokrotnie ratował Petr Cech. Bramkarz Arsenalu znów udowodnił, że jest z jednym z najlepszych fachowców na swojej pozycji.