Przed turniejem baliśmy się o obronę, a byliśmy spokojni o atak. Wyszło odwrotnie...
Bardzo dużo pracowaliśmy z trenerem Adamem Nawałką nad poprawą gry w defensywie. Nie ma co się oszukiwać, wcześniej nie wyglądało to najlepiej. To była często żmudna, czasami wręcz nudna praca. Jak w juniorach, przesuwaliśmy się całą formacją, powtarzaliśmy te ćwiczenia codziennie. W ten sposób udało nam się wypracować schematy, które w trakcie turnieju we Francji przychodzą nam automatycznie. I w jakimś stopniu decydują o naszych rezultatach.
Przed turniejem mówiło się, że plan minimum to wyjście z grupy. Poszliście dalej, jesteście w najlepszej ósemce. Zrobiliście swoje? Jesteście syci?
Nie. Jesteśmy po pierwszym daniu, czeka nas jeszcze drugie i mam nadzieję na deser. Każdy zdaje sobie sprawę, w jakim momencie turnieju jesteśmy, w jakim momencie własnych karier. Podejdziemy do meczu z Portugalią ze spokojem, ale też z pełną koncentracją. Szansy na grę w półfinale Euro nie dostaje się codziennie, może to jest jedyna okazja w życiu.
Islandia dała wam przykład, jak wygrać z teoretycznie silniejszym rywalem?
To, co zrobiła reprezentacja tego małego kraju, jest niesamowite, pokazuje piękno futbolu. Mały może pokonać giganta. O to chodzi w piłce! Mam nadzieję, że my też napiszemy kolejną piękną kartę i będziemy w najlepszej czwórce.