Sondaż na temat odbioru igrzysk przeprowadził w połowie lipca instytut badawczy Datafolha, wyniki opublikowano we wtorek w dzienniku „Folha de S. Paulo”. Niechęć do zawodów olimpijskich zgłosiło 50 procent pytanych, co oznacza dwukrotny wzrost w porównaniu z rezultatem takiego samego sondażu przeprowadzonego w 2013 roku.
Brazylijska gazeta podaje, że 63 procent pytanych uważa, iż organizacja igrzysk olimpijskich przynosi więcej strat niż korzyści, trzy lata taką opinię wyraziło 38 procent ankietowanych.
W poprzedniej ankiecie za igrzyskami było 64 procent Brazylijczyków, teraz liczba zwolenników spadła do 40 proc. Pozostałe 10 procent respondentów stwierdziło, że jest to dla nich temat obojętny lub nie odpowiedzieli na pytanie.
W 2013 roku 35 procent pytanych potwierdziło bardzo duże zainteresowane igrzyskami, teraz ten wskaźnik spadł do 16 proc. Udział tych, którzy zadeklarowali brak ciekawości co do przebiegu zawodów wzrósł z 28 do 51 proc.
Wedle oficjalnych źródeł igrzyska w Rio de Janeiro już kosztowały ponad 39 mld reali (11,9 mld dolarów) ze źródeł publicznych i prywatnych. Organizacja imprezy zbiegła się z drugim rokiem głębokiej recesji gospodarczej w Brazylii, połączonej z bezrobociem przekraczającym 11 procent.
Na odbiór igrzysk wpływ ma także obecny kryzys polityczny, zawieszona w obowiązkach pani prezydent Dilma Rousseff stoi przed możliwością impeachmentu, sąd ma rozstrzygać w tej sprawie kilka dni po zakończeniu rywalizacji sportowców.
W Rio rośnie przestępczość, obawy o bezpieczeństwo imprezy, także w związku z terroryzmem, nie maleją, choć na ulicach ma być 85 tys. policjantów i żołnierzy, czyli dwa razy więcej niż w Londynie w 2012 roku. Na obraz igrzysk nakłada się też ogromna korupcja wykryta w wielu projektach inwestycyjnych związanych z budową obiektów olimpijskich.