Brydż w Polsce był zawsze dość popularny – już przed wojną organizowano pierwsze turnieje, w Warszawie i przez dwa lata ukazywał się miesięcznik „Bridge". Umiejętność gry w brydża była przepustką do tzw. „lepszego towarzystwa". Wśród grających przewijają się takie nazwiska, jak Ignacy Paderewski, Stanisław Wojciechowski, Karol Szymanowski, Kornel Makuszyński, Magdalena Samozwaniec, czy Ludwik Solski.
Po wojnie, pomimo oficjalnego potępienia, brydż cały czas był popularną rozrywką, zwłaszcza wśród inteligencji. Najbardziej znani grający w brydża to Gustaw Holoubek, Zbigniew Boniek, Jan Tomaszewski, Urszula Dudziak. Regularnie w turniejach grywa Renata Dancewicz. Brydż jest popularny także wśród polityków – grywają Marek Borowski, Ryszard Kalisz. Graczem ekstraklasy był Janusz Korwin-Mikke.
A na świecie? Najbardziej znanym aktorem, oddanym brydżowi bez reszty był Egipcjanin, Omar Sharif (m. in. „Doktor Żywago"), który mówił: – Film jest moim zawodem, a brydż moją miłością. W brydża grywał także generał Eisenhower, także chiński przywódca Deng Xiaoping. A i dzisiaj w turniejach amerykańskich można się natknąć na parę dość niezwykłą, wycenianą na ponad 100 miliardów dolarów – Bill Gates i Warren Buffet. Grali nawet w mistrzostwach świata w Weronie w 2006 roku.
Olimpiada we Wrocławiu o tym aspekcie brydża także przypomina, choć na razie w Hali Stulecia zdecydowanie dominuje sport. W turnieju open Polska grała ze Szwajcarią, przeciwnicy poddali mecz na 32 rozdania przed końcem przy stanie 185-81 dla Polski. W poniedziałek i wtorek w ćwierćfinale Polska zmierzy się ze Szwecją. Będzie to powtórka z ubiegłorocznego finału mistrzostw świata i finału olimpiady 2012.
W pozostałych meczach nie brakowało sensacji: odpadły trzy wysoko rozstawione teamy – drużyna USA przegrała z Hiszpanią, Francja z Nową Zelandią i Włochy z Kanadą. Pozostałe mecze ćwierćfinałowe to: Holandia – Anglia (z tego meczu będzie wyłoniony półfinalista, który zmierzy się ze zwycięzcą meczu Polska – Szwecja), Nowa Zelandia – Hiszpania oraz Monako – Kanada.
