Faworytem jest ubiegłoroczny zwycięzca, niepokonany dotychczas Va Bank. Na torze Służewiec może pojawić się nawet 15 tys. widzów.
W życiu każdego warszawiaka ważne są tylko trzy daty: rocznica powstania warszawskiego, data urodzin pierwszego potomka i Wielka Warszawska” – mówił w popularnym w latach 80. serialu jego tytułowy bohater Jan Serce.
To jedna z najważniejszych gonitw w Europie – obok francuskiego Łuku Triumfalnego, niemieckiej Große Preis von Europa i czeskiej Wielkiej Pardubickiej. W Polsce prestiżem dorównują jej tylko słynne Derby.
Wielka Warszawska ma niezwykle bogatą historię – ustanowiona w 1895 roku, od początku była najwyżej wynagradzaną gonitwą. Jej pierwszym zwycięzcą był Aschabad, pierwszy polski triumfator Wszechrosyjskich Derbów w Moskwie w 1877 r. Na służewieckim torze Wielka Warszawska pojawiła się tuż po wojnie, w 1946 r. W najbliższą niedzielę wystartuje tu po raz 71.
Niedzielna gonitwa może zostać zapamiętana jako jedna z najbardziej pasjonujących w historii. Z czteroletnim Va Bankiem zmierzy się bowiem druga największa gwiazda polskich wyścigów konnych, czyli rok młodszy Caccini. Jeszcze nigdy ze sobą nie rywalizowały.