Reklama

Igrzyska olimpijskie: Sojusz francusko-amerykański

Paryż będzie organizatorem letnich igrzysk olimpijskich w 2024 roku, a Los Angeles cztery lata później.

Aktualizacja: 01.08.2017 22:21 Publikacja: 01.08.2017 21:31

Burmistrz Los Angeles Eric Garcetti

Burmistrz Los Angeles Eric Garcetti

Foto: AFP

W poniedziałek wieczorem komitet kandydatury Los Angeles w oficjalnym komunikacie poinformował o „intencji przyjęcia największych zawodów sportowych świata w 2028 roku". W ten sposób Amerykanie ustąpili miejsca Paryżowi, który został sam na placu boju o igrzyska w 2024 roku. Jeszcze w tym miesiącu dojdzie do porozumienia między trzema stronami – dwoma miastami i MKOl. Formalnie decyzja o przyznaniu prawa do organizacji IO w latach 2024 i 2028 podjęta zostanie podczas wrześniowej sesji MKOl.

Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w latach 20. XX wieku. Wtedy komitet olimpijski wyznaczył podczas jednej sesji na gospodarzy igrzysk Paryż (na 1924 rok) i Amsterdam (1928). Wówczas mocno obstawał przy tym pomyśle twórca idei nowożytnych igrzysk baron Pierre de Coubertin, który przed odejściem z MKOl pragnął jeszcze raz zobaczyć Paryż przyjmujący olimpijczyków.

Dziś powody podwójnej nominacji w minimalnym stopniu mają związek z sentymentem. Owszem, Paryż zorganizuje igrzyska trzeci raz, w setną rocznicę ostatniej paryskiej edycji, ale MKOl zależało bardziej na tym, by mieć poważnych gospodarzy igrzysk z poważnych krajów. Jednym zdaniem komitet postanowił przywrócić prestiż olimpijskim zawodom i czuć się dzięki temu bezpiecznie w sensie ekonomicznym i organizacyjnym.

Ostatnie igrzyska, w miejscach dla wielkich imprez dziewiczych (Rio de Janeiro, Pekin, Ateny, zimowe w Soczi) przynosiły organizującym je miastom i państwom monstrualne straty, a budowa infrastruktury niemal zawsze była opóźniona. Po zawodach obiekty ulegały albo wciąż ulegają dewastacji, co obciąża ideę olimpizmu. Przykład z ostatnich dni: wybudowany w pośpiechu i niemal za pięć dwunasta welodrom w Rio de Janeiro już teraz, rok po zawodach, nie nadaje się do użytku. Takie wiadomości trafiają do świadomości kibiców i mieszkańców miast ubiegających się o igrzyska. Z wyścigu po organizację IO w 2024 roku wycofały się: Boston, Rzym, Hamburg, Budapeszt. Zdecydowali o tym politycy i zwykli ludzie w głosowaniach albo gromadnie podpisywanych petycjach.

Paryż dostał wsparcie polityków, paryżan i reszty Francuzów. Tuż po wyborze na urząd prezydenta tę kandydaturę wsparł Emmanuel Macron. Nie bez powodu. Ekonomiści oceniają, że organizacja igrzysk przyniesie państwu od 5,3 do 10 miliardów euro dochodu, powstanie 100 tys. nowych miejsc pracy. Infrastruktura wymaga drobnych korekt, od zera musi powstać właściwie tylko basen i wioska olimpijska. Najwięcej pieniędzy wymaga zabezpieczenie imprezy. Przewodniczący MKOl Thomas Bach zachwala paryski projekt jako pozbawiony gigantyzmu i pretensjonalności.

Reklama
Reklama

Los Angeles także ma rozwiązany problem z obiektami olimpijskimi. – Możemy organizować igrzyska i za dwa tygodnie, i za dziesięć lat – mówił burmistrz miasta Eric Garcetti. W 97 procentach infrastruktura sportowa jest gotowa. Uwagi wymaga dostosowanie transportu publicznego do potrzeb tak gigantycznych zawodów – LA należy do najbardziej zakorkowanych miast na świecie.

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama