Reklama

Zgrupowanie reprezentacji: Nadszedł czas rozstania

Dziewięciu kadrowiczów usłyszy jutro, że nie pojedzie na mundial.

Aktualizacja: 03.06.2018 20:29 Publikacja: 03.06.2018 19:32

Trening kadry w Arłamowie

Trening kadry w Arłamowie

Foto: PAP, Darek Delmanowicz

Relacja z Arłamowa

Uścisk dłoni selekcjonera będzie musiał wystarczyć jako rekompensata. Poklepanie po plechach, bilet powrotny do domu i będą mogli zacząć wakacje. Wielu z nich nie robiło sobie większych nadziei i nie liczyło na to, że 13 czerwca znajdą się w samolocie do Soczi. Każdy ma jednak marzenia i pewnie także ich myśli biegły w stronę mundialu.

Wielkich dramatów i łez nie należy się jednak w poniedziałek w Arłamowie spodziewać. Piłkarze mają specyficzną, zawodową inteligencję i odczytują znaki wysyłane przez sztab. Widzą, do jakiej grupy są oddelegowani na treningach i mogą z dużą dozą prawdopodobieństwa wywnioskować, czy pojadą na mundial.

I chyba obaj młodzi zdolni, którzy dostali od selekcjonera szansę pokazania się, wiedzą, że na nich jeszcze za wcześnie. Mowa o 19-letnim Sebastianie Szymańskim z Legii i o rok starszym Szymonie Żurkowskim z Górnika Zabrze. Szczególnie drugi z nich odstawał jeszcze technicznie od najlepszych, wśród których się znalazł. Prawdopodobnie na ostatnim etapie rywalizacji o wyjazd na wielki turniej odpadnie znów 23-letni Paweł Dawidowicz, który został już skreślony dwa lata temu przy okazji Euro. Na mundial raczej nie pojedzie też jego rówieśnik Tomasz Kędziora.

Największe dramaty dotyczą tych, którzy w normalnych warunkach znaleźliby się w kadrze, ale na przeszkodzie stanęło zdrowie. W 2008 roku przed Euro reprezentacja była na zgrupowaniu w niemieckich Alpach w miejscowości Donaueschingen i tam Leo Beenhakker miał dokonać ostatecznego wyboru, kogo weźmie na Euro. Jednym ze skreślonych był Grzegorz Bronowicki, który nie zdołał się wyleczyć. Piłkarz ze łzami w oczach wsiadł na rower i płacząc, pojechał w pole rzepaku, by tam, z dala od dziennikarzy, ale też kolegów, dać upust emocjom. Dwa lata temu przed Euro kontuzji doznał Maciej Rybus i też na turniej nie pojechał.

Teraz znaki zapytania w kwestiach zdrowotnych można stawiać przy trzech piłkarzach: bramkarzu Łukaszu Skorupskim oraz środkowych pomocnikach – Krzysztofie Mączyńskim i Jacku Góralskim. Na szczęście te znaki zapytania są niewielkie. Drugi z wymienionych ma problemy z barkiem, który wybił jeszcze w Juracie. U zawodnika bułgarskiego Łudogorca jest to uraz powracający. W Juracie udało się szybko zareagować, doktor Jacek Jaroszewski zdołał mu nastawić bark, nie zdążyły się robić przykurcze. Nawałka jednak bał się, że Góralskiemu kontuzja może się odnawiać. Zawodnik jednak popracował mocno nad wzmocnieniem newralgicznego miejsca, zacisnął zęby i ani razu nie okazał podczas treningów, że coś go boli, ani razu też nie opuścił zajęć. W sztabie wszyscy zapewniają, że jest w pełni zdrowy i gotowy do wyjazdu. W podobnym tonie mówi też piłkarz: – Nie ma żadnego śladu po kontuzji, codziennie robię ćwiczenia korekcyjne i wszystko będzie w porządku.

Reklama
Reklama

Sztab zapewnia też, że do pełni zdrowia wraca Mączyński, który stracił ostatnich kilka tygodni w lidze (po raz ostatni wystąpił na początku kwietnia) i dopiero niedawno wrócił do treningów z pełnym obciążeniem. Zarówno on, jak i Skorupski, który narzekał na bolące biodro, wystąpili w sparingu wewnętrznym kadry w Arłamowie.

Jeśli Skorupski faktycznie jest zdrowy, to maleją szanse Bartosza Białkowskiego, by to on został w bramce numerem trzy.

Wśród napastników od początku najniżej stały akcje Kamila Wilczka, który swojej szansy nie wykorzystał podczas marcowych meczów towarzyskich. Gdyby nie świetna końcówka sezonu w Broendby, to prawdopodobnie nie dostałby nawet powołania na zgrupowanie.

Nawałka raczej nie chwali indywidualnie zawodników, ale po sparingu w Juracie kilka ciepłych słów poświęcił Łukaszowi Teodorczykowi, co mogłoby potwierdzać tezę, że to on wygrał rywalizację o pozycję zmiennika Roberta Lewandowskiego.

Mnóstwo dyskusji i wątpliwości wzbudzali w ostatnich tygodniach Sławomir Peszko oraz Artur Jędrzejczyk. Wedle kibiców nie zasługują oni, by jechać na mundial. A jednak obaj są ważnymi postaciami w zespole. Jędrzejczyk (piłkarz Legii) to nieformalny przywódca tak zwanych fusów, piłkarzy grających w słabszych klubach i zarabiających mniej od Lewandowskich, Szczęsnych czy Krychowiaków.

Pozycja towarzyska Peszki też obrosła legendami. Więcej mówiło się o tym, że jest przyjacielem Lewandowskiego, niż że nigdy Nawałki nie zawiódł, a na Euro zagrał w trzech meczach. Selekcjoner miałby chyba większe przekonanie, by to Peszkę w trudnej chwili wpuścić na boisko, a nie mającego większy talent i perspektywy Przemysława Frankowskiego. Reprezentacja to jednak nie zawsze zbiór najlepszych zawodników.

Reklama
Reklama

Jędrzejczyk zaczął przegrywać rywalizację i to nie o pierwszy skład, ale także wśród zmienników. Może grać jako stoper, ale obecnie jest zawodnikiem numer pięć na tę pozycję (do Rosji pojedzie czterech, więc prawdopodobnie zabraknie miejsca także dla Marcina Kamińskiego).

Wśród prawych obrońców Jędrzejczyk jest gorszy zarówno od Łukasza Piszczka, jak i Bartosza Bereszyńskiego, z kolei wśród lewych przegrywa rywalizację z Maciejem Rybusem, wspomnianym już Bereszyńskim i Rafałem Kurzawą. Gdyby Jędrzejczyk nie był tak ważną postacią dla funkcjonowania grupy, już dawno przestałby dostawać powołania. ©?

Adam Nawałka skład na mundial poda jutro o 14.00. Transmisja w TVP 1.

Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama