Stało się to podczas specjalnej telekonferencji z udziałem wiceprezydenta Mercedes Motorsports Norberta Hauga, szefa teamu Rossa Brawna i Michaela Schumachera.

Niemiec, który największe sukcesy (pięć tytułów) świętował z Ferrari, będzie czuł się jak u siebie. Brawn to człowiek, który najpierw w Benettonie, potem w stajni z Maranello pomógł zdobyć Schumacherowi wszystkie mistrzostwa.

- Zdobyłem siedem tytułów, a zespół, z którym się związałem, wywalczył obydwa tytuły w ubiegłym sezonie (indywidualnie triumfował Brytyjczyk Jenson Button, zespół w klasyfikacji konstruktorów), więc czego można się spodziewać? - stwierdził Schumacher pytany o oczekiwania.

Według niemieckiej bulwarówki "Bild", która jako jedna z pierwszych informowała o powrocie kierowcy, Schumacher zarobi 7 milionów euro za sezon, co nie jest wygórowaną kwotą w świecie Formuły 1.

Schumacher zakończył karierę w 2006 roku. Swój powrót ogłosił już latem tego roku. Miał zastąpić w Ferrari kontuzjowanego Felipe Massę. Kontuzja karku nie pozwoliła mu jednak na starty. – Po odwołanym latem powrocie, sprawa pozostała otwarta – stwierdził Niemiec. – Chciałem się przekonać, czy znowu mógłbym jeździć w F1. Nie mam wątpliwości, że jestem do tego wystarczająco sprawny, nie spodziewam się także żadnych kłopotów zdrowotnych. Wiem, że mogę walczyć w czołówce.