Prawnicy w rolach głównych

Ostatni pojedynek zorganizowany przez Bogusława Bagsika Tomasz Adamek stoczył 9 czerwca. Potem walczył już tylko na słowa z promotorem

Aktualizacja: 06.12.2007 07:19 Publikacja: 05.12.2007 20:19

Tomasz Adamek – były mistrz świata wagi półciężkiej WBC

Tomasz Adamek – były mistrz świata wagi półciężkiej WBC

Foto: Fotorzepa, Marcin Łobaczewski Mar Marcin Łobaczewski

Rz: Wraca pan wreszcie na ring, zna już rywala. To pewne wiadomości?

Tomasz Adamek: 29 grudnia spotkam się w Niemczech, w Bielefeld, z Amerykaninem Bobby Gunnem, będzie to pojedynek dziesięciorundowy. W walce wieczoru Amerykanin Steve Cunningham zmierzy się z Niemcem Marco Huckiem w obronie tytułu organizacji IBF w kategorii junior ciężkiej.

34-letni Bobby Gunn to bardzo przeciętny pięściarz, choć wygrał w swojej karierze 18 pojedynków, a tylko trzy przegrał. Enzo Macarinelli, mistrz organizacji WBO, zmiótł go z ringu już w pierwszej rundzie. Dlaczego właśnie z nim chce pan walczyć?

Gunn był chętny, zgodził się od razu, więc padło na niego. Dla mnie najważniejsze jest, że znów będę mógł się sprawdzić. To będzie typowe przetarcie przed znacznie poważniejszym wyzwaniem. W lutym lub marcu dostanę szansę walki o mistrzostwo świata ze zwycięzcą pojedynku Cunningham – Huck.

Na kogo pan stawia?

Walka odbędzie się w Niemczech, a tam ciężko wygrać na punkty. A nie sądzę, by Cunningham znokautował Hucka. To mało prawdopodobne, on nie ma piorunującego uderzenia.

Który z nich będzie wygodniejszym rywalem dla pana?

To nie ma znaczenia. Wierzę, że jestem w stanie wygrać z jednym i drugim. Hucka znam, kiedyś z nim sparowałem, i wiem, że jest bardzo niewygodnym przeciwnikiem. Umie sfaulować, klinczować, trudno z nim stoczyć ładną walkę. Ale jeśli Cunningham potrafi w dobrym tempie boksować 12 rund na dystans, to ma szanse rozstrzygnąć pojedynek na swoją korzyść.

Jeśli zwycięży Amerykanin, to gdzie będzie pan z nim walczył?

Wszystko wskazuje na to, że w USA. To będzie zależało też od Dona Kinga. To jego zawodnik.

Firma CENG AG (jej pełnomocnikiem był Bogusław Bagsik), wykupując pana kontrakt od Kinga, podpisała jednocześnie z nim umowę, że na terenie USA to King ma wyłączne prawo do reprezentowania jej interesów. Czyli jeśli wygra Cunningham, to będzie pan musiał dogadać się z Kingiem...

Takimi sprawami zajmują się mój amerykański adwokat Pat English i Ziggy Rozalski. Ja koncentruję się tylko na boksie. Z Kingiem nic mnie nie łączy od czasu, kiedy zostałem wykupiony.

A jeśli Huck zostanie mistrzem świata?

Będę z nim walczył w Niemczech lub Szwajcarii.

Ma pan to na piśmie, kontrakt jest już podpisany?

Jestem w Szczyrku i trenuję z Andrzejem Gmitrukiem. Wiem, że walczę 29 grudnia, i tego się trzymam.

Walka w Bielefeld to będzie niewiele znaczący epizod. Ktoś taki jak Gunn nie ma prawa dobrać się panu do skóry. Pytam o kontrakt na pojedynek o mistrzostwo świata z Cunninghamem lub Huckiem.

Z tego, co mówił mi Ziggy Rozalski, są na to stosowne dokumenty i decyzja organizacji IBF. Mogę być spokojny.Wciąż nie wiadomo, jak zakończy się pana konflikt z ostatnim promotorem, firmą CENG i Bogusławem Bagsikiem.

O tym rozstrzygnie sąd. Wolę się na ten temat nie wypowiadać.

Jest pan zawieszony przez Polski Związek Bokserski. Nie ma pan licencji...

Sam się jej zrzekłem. Ale to też temat, o którym nie chcę mówić. Tym zajmują się moi adwokaci. Brak polskiej licencji nie przeszkodzi mi walczyć w Bielefeld. Po prostu wykupimy inną. A swoją drogą nawet King był zaskoczony faktem, że zostałem zawieszony przez rodzimy związek. Jakoś nie mieściło mu się to w głowie.

Ponoć będzie pan walczył w przyszłym roku z Evanderem Holyfieldem w wadze ciężkiej?

Jest taka możliwość. Holyfield jest mojego wzrostu, waży niewiele więcej. Jeśli honorarium będzie odpowiednio wysokie, to nie widzę problemu.

—rozmawiał Janusz Pindera

Z Adamkiem jest pewien problem, bo z każdym wojuje. On kocha konflikty i wierzy każdemu. A to nie ma sensu. To, co się wydarzyło na linii Adamek – CENG – Don King, to prawdziwy trójkąt bermudzki. Trudno się w tym połapać. Ale chyba mam pomysł na wyjście z tego kryzysu. Wspólnie z Patem Englishem staramy się pomóc. Zgodnie z obowiązującym w USA Muhammad Ali Act (Adamek rozlicza się z podatków w Stanach Zjednoczonych), jeśli pięściarz z promotorem nie potrafią rozwiązać sporu, robi to sąd. Do tego czasu nie można jednak bokserowi zabronić wykonywania zawodu i zarabiania na życie. Mamy na piśmie decyzję IBF, że Adamek będzie walczył o mistrzostw świata tej organizacji ze zwycięzcą pojedynku Steve Cunningham – Marco Huck. Na razie robimy to bez promotora. Kto zostanie nim w przyszłości, jeszcze nie wiemy. Tomek jest na tyle dobrym pięściarzem, że chętnych nie brakuje. Myślę, że powinien pójść drogą, którą wybrało wielu wybitnych pięściarzy, i przenieść się do USA. Ma przed sobą kilka lat kariery i tylko tu może ten czas właściwie wykorzystać. Walka z Holyfieldem to wyjątkowa okazja do zarobienia sporych pieniędzy. Z jednej strony Adamek, taki Arturo Gatti polskiego boksu, a z drugiej legenda Holyfield. Na takich pojedynkach można zbić majątek. Wcześniej jednak trzeba wygrać z Gunnem i doprowadzić do walki o mistrzostwo świata. I nie wojować, tylko się dogadywać.

—j.p.

Sport
Wielkie Serce Kamy. Wyjątkowa nagroda dla Klaudii Zwolińskiej
Sport
Manchester City kontra Real Madryt. Jeden procent nadziei
Sport
Związki sportowe nie chcą Radosława Piesiewicza. Nie wszystkie
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni