Może Nakajima na chwilę przysnął

Robert Kubica specjalnie dla „Rzeczpospolitej”

Aktualizacja: 27.03.2008 13:03 Publikacja: 17.03.2008 03:00

RZ: Drugi raz z rzędu nie ukończył pan Grand Prix Australii, tym razem na przeszkodzie stanął incydent z Kazukim Nakajimą. Co dokładnie się stało?

Robert Kubica: Podczas ostatniej neutralizacji Nakajima wjechał we mnie tuż przed restartem, uszkodził mi tylne zawieszenie. Jechaliśmy dość powoli, bez gwałtownych manewrów. Nie wiem, może przysnął na chwilę. Zresztą nie powinno mnie tam w ogóle być, to był efekt wcześniejszych problemów.

Jakich?

W trakcie wyścigu zespół postanowił zmienić strategię. Zatankowaliśmy paliwo na 30 okrążeń, prawie 90 kilogramów, zakładając jednocześnie miękkie opony. W takich warunkach jazda ciężkim bolidem nie była łatwa, poza tym silnik zaczął tracić moc. Dużo traciłem przy przyspieszaniu, samochód reagował dopiero po paru sekundach na wciśnięcie gazu. Byłem bardzo wolny na prostych, trudno było się utrzymać przed Alonso, nie mogłem się zbliżyć do Bourdais.

Po starcie nie było jednak tak źle…

Dobrze ruszyłem z miejsca, zabrakło może dwóch metrów, żeby wyprzedzić Hamiltona. Ale tylne opony zaczęły się szybko zużywać, więc wszystkie problemy nie zniknęły, ale i tak tempo było w porządku. Nie ścigałem się z McLarenami, bo oni są dużo szybsi, ale po pierwszym tankowaniu byłem 3 sekundy przed Nickiem Heidfeldem.

Ale skończyło się rozczarowaniem?

Nick zajął drugie miejsce, to dobry wynik dla zespołu. Było parę pozytywów podczas tego weekendu, jak na przykład bardzo dobra szybkość w kwalifikacjach. Szkoda tylko tego błędu, mogło być pole position. W wyścigu niestety znów przytrafiło się parę problemów. Wolę być trochę gorszy pod względem prędkości, ale mieć mniej kłopotów. Może nie byłbym w stanie walczyć ze ścisłą czołówką, ale trochę punktów mogłem wywalczyć.

Jak będzie za tydzień w Malezji?

Sepang to zupełnie inny tor. W Melbourne brakowało nam szybkości na prostych, więc Malezja – z długimi prostymi w trzecim sektorze – nie będzie dla nas łatwa. Przydałoby się trochę więcej szczęścia, no i trzeba być na mecie.

Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos
Sport
PKOl ma nowego sponsora. Radosław Piesiewicz obiecuje, że to dopiero początek