Trwają jeszcze kwalifikacje w kolarstwie szosowym kobiet. O rozdziale miejsc startowych zadecyduje ranking UCI pod koniec maja.
Obecnie Polska jest na 19. pozycji, co oznacza, że w wyścigu mogą jechać dwie zawodniczki, ale żadna w czasówce. W wyścigu szosowym mężczyzn wystartuje trzech Polaków, a w jeździe na czas jeden.
– Olimpijska pętla to najtrudniejsza trasa, jaką widziałem w życiu. Aby dobrze wypaść na igrzyskach, trzeba cały sezon podporządkować temu jedynemu startowi – ocenił Jacek Morajko, zawodnik portugalskiej grupy Madeinox Boavista, który w ubiegłorocznym rekonesansie w Pekinie zajął czwarte miejsce.
Największe szanse na miejsce w czołówce na olimpiadzie mamy w kolarstwie górskim. Udział Mai Włoszczowskiej w igrzyskach jest już przesądzony. Anna Szafraniec, Magdalena Sadłecka i Aleksandra Dawidowicz rywalizują o dwa pozostałe miejsca. O start w wyścigu mężczyzn ubiegają się Marek Galiński, Dariusz Batek i Marcin Karczyński. – Wszystko będzie jasne w drugiej połowie czerwca po mistrzostwach świata w Val di Sole we Włoszech – zapowiada trener kadry Andrzej Piątek.
Oprócz Włoszczowskiej z medalem może wrócić z Pekinu Rafał Ratajczyk, jedyny nasz reprezentant w kolarstwie torowym, który wystartuje w wyścigu punktowym. Dotychczas polscy kolarze zdobyli na igrzyskach osiem medali: pięć srebrnych i trzy brązowe. Ostatni raz, 20 lat temu w Seulu, na podium stanęli: Zenon Jaskuła, Joachim Halupczok, Andrzej Sypytkowski i Marek Leśniewski, zajmując drugie miejsce w drużynowym wyścigu szosowym na 100 km.