Światowa Federacja Podnoszenia Ciężarów (IWF) jeszcze nie podjęła ostatecznej decyzji w sprawie kary. Prawdopodobnie dotknie ona całą grecką federację, która zostanie wykluczona z igrzysk w Pekinie.
– Dla Greków, którzy mieli zapewniony start pięciu zawodników i trzech zawodniczek, to dramat. Nie wystartowali w mistrzostwach Europy, wycofali się z kandydowania do władz. Nie wiedzą jeszcze, jaka spotka ich kara – mówi prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów Zygmunt Wasiela.
Bomba wybuchła w marcu, po skontrolowaniu przez Międzynarodową Agencję Antydopingową (WADA) 14 greckich ciężarowców, w większości młodych zawodników, którzy wystąpili w mistrzostwach Unii Europejskiej. Badanie przeprowadzone w Atenach po powrocie ekipy w 11 przypadkach dało wynik pozytywny.
Władze Greckiej Federacji Podnoszenia Ciężarów od razu wskazały palcem winnego, zwalniając słynnego trenera Christosa Iakovu. A Vassilis Gerakaris, sekretarz generalny greckiej federacji, oświadczył, że trener został zwolniony, gdyż w sprawie „dopingowych odżywek” nie skonsultował się z nikim ze sztabu medycznego. Iakovu zaprzecza i twierdzi, że zgodę na stosowanie chińskich medykamentów otrzymał wcześniej od narodowej federacji. Ta zaś zasłania się błędem firmy z Szanghaju i odsyła do listu producenta, który przeprasza i wyjaśnia, że do odżywek dodano nieumyślnie składnik zawierający niedozwolone substancje.
Teraz wszystko zależy od władz Światowej Federacji Podnoszenia Ciężarów, która z podjęciem decyzji nie będzie chyba czekać do kongresu w Kolumbii, pod koniec czerwca. – Wcześniej zbierze się nadzwyczajny komitet wykonawczy i ogłosi karę dla Greków – twierdzi Wasiela.