Niemieccy i polscy kibice znów będą się bawili

Joachim Löw, trener reprezentacji Niemiec o niedzielnym meczu i wielkiej formie nie tylko Michaela Ballacka

Publikacja: 06.06.2008 01:40

Niemieccy i polscy kibice znów będą się bawili

Foto: AFP

Rz: Widział pan okładkę polskiej gazety, o której ostatnio było tak głośno?

Joachim Löw:

Nie miałem okazji. Nie rozmawiałem też na ten temat z nikim ze sztabu trenerskiego ani z piłkarzami. W czwartek mamy naradę sztabu i może wtedy podyskutujemy. Mam wśród znajomych kilku Polaków i nie wierzę, że okładka z odciętymi niemieckimi głowami mówi cokolwiek o polskim społeczeństwie. Moje wspomnienia związane z Polską są miłe. Pamiętam też, jaki był nastrój przed naszym meczem w Dortmundzie dwa lata temu. Wtedy niemieccy i polscy kibice świetnie się razem bawili i teraz też tak będzie.

A jak będzie na boisku?

Podczas ostatnich zajęć zacząłem już podawać piłkarzom informacje o Polakach, a w czwartek obejrzymy materiał przygotowany przez naszego specjalistę od analizowania gry rywali Ursa Siegenthalera. Drużyna zobaczy, z kim ma do czynienia, na co warto zwrócić uwagę, posłucha, jaki jest plan na ten mecz.

Pana zdaniem polska drużyna bardzo się zmieniła od tamtego meczu w Dortmundzie?

Gra lepiej niż dwa lata temu, ale my też gramy lepiej. Wtedy Polacy bronili się bardzo dzielnie, długo czekaliśmy, zanim udało się ten opór złamać. Potem przyszedł Leo Beenhakker i w świetnym stylu przeprowadził drużynę przez eliminacje. Kto nie docenia Polaków, zapomniał chyba, że mieli w grupie Portugalię, a zajęli pierwsze miejsce. Jest w tej drużynie kilku znakomitych piłkarzy. W moim zespole również udało się bardzo dobrze połączyć piłkarzy po trzydziestce z młodymi, doświadczonych z tymi, dla których to będzie pierwszy turniej.

Niemcy są przez wielu wymieniani jako faworyt mistrzostw. Nie boi się pan, że to zbyt duży ciężar do udźwignięcia?

W wielkich turniejach faworyci nie istnieją. Gdy w trzy tygodnie trzeba zagrać sześć meczów na najwyższym poziomie, nawet najdrobniejsza awaria może oznaczać pożegnanie przed czasem. Jest natomiast grupa drużyn, które z przyzwyczajenia wymienia się jako kandydatów do tytułu. Francja, Włochy, Holandia... Niemcy? Pewnie też.

Czeka pan na niedzielny mecz z niecierpliwością czy niepewnością?

Wiem, że przez ostatnie trzy tygodnie przygotowywaliśmy się najlepiej jak można, ale trener zawsze przed zaśnięciem walczy z tymi samymi zmorami. Czy zrobiłem wszystko? Czy wiem wystarczająco dużo o rywalach, czy słuchałem Ursa Siegenthalera uważnie? Można by wymieniać długo.

Jürgen Klinsmann przed mundialem w 2006 roku radził niemieckim dziennikarzom, żeby zarezerwowali sobie miejsca w hotelach na cztery tygodnie. Pan też tak powie?

Euro trwa trzy tygodnie, więc powiem, żeby tym razem zostali krócej. W każdym razie drużyna chce tu zostać do końca turnieju.

Niemcy nie wygrali meczu w mistrzostwach Europy od 12 lat.

Pamiętam o tym, ale widzę też, w jakim nastroju są piłkarze: skoncentrowani, pogodni, cieszą się, że pierwszy mecz jest już w niedzielę. Wielu z nich ma za sobą trudny sezon, ale potrafiło się podnieść po niepowodzeniach. Wszyscy mówią o tym, jak świetny jest Michael Ballack, ale warto patrzeć też na innych. Miroslav Klose podczas zgrupowania wrócił do formy z najlepszych lat. Zaimponował mi Torsten Frings, który długo leczył kontuzję, a gra tak, jakby nic się nie stało. Nad formą niektórych piłkarzy musimy jeszcze popracować, chodzi mi choćby o Christopha Metzeldera, Mario Gomeza, Bastiana Schweinsteigera, ale i oni idą w górę. Jesteśmy tak przygotowani, że będziemy mogli podczas mistrzostw atakować, a nie tylko reagować na to, co zrobi rywal.

To pana pierwsze mistrzostwa w roli głównego trenera. Będą smakowały inaczej niż mundial, podczas którego był pan asystentem Klinsmanna?

Nie widzę wielkiej różnicy, bo Jürgen zawsze dbał o to, bym czuł się równoprawnym członkiem sztabu. To nie była relacja mistrz – czeladnik. Dzieliliśmy się odpowiedzialnością po równo. Dlatego teraz, gdy turniej już jest w zasięgu wzroku, czuję przede wszystkim radość i satysfakcję z tego, że dobrze przygotowałem drużynę. Presja też jest, ale nie przez duże „p”.

Rz: Widział pan okładkę polskiej gazety, o której ostatnio było tak głośno?

Joachim Löw:

Pozostało 97% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?