Reklama
Rozwiń

Powiedzieli po meczu

Publikacja: 09.06.2008 01:50

Joachim Löw, trener reprezentacji Niemiec:

Wynik cieszy. Byliśmy skupieni przez 90 minut i osiągnęliśmy to, co zamierzaliśmy. Piłkarze udowodnili, że są w stanie grać atrakcyjnie, pokazali to zwłaszcza w pierwszej połowie. Gra była płynna, co jakiś czas stwarzaliśmy dogodną sytuację pod bramką rywali. Dwa gole zdobył Lukas Podolski, który chociaż nie zawsze występuje w pierwszej jedenastce Bayernu Monachium, w reprezentacji zawsze spisywał się świetnie. Czuliśmy presję, to nie był mecz, w którym mogliśmy dopisywać sobie trzy punkty jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Zanim zdobyliśmy drugą bramkę, sytuacja ciągle była niepewna, bo Polacy radzili sobie dużo lepiej niż w pierwszej połowie. Utrzymaliśmy jednak koncentrację i pokazaliśmy to, co potrafimy najlepiej – konsekwencję w dążeniu do celu. Leo Beenhakker ustawił drużynę w holenderskim stylu, z trzema napastnikami, jednak nasza obrona najczęściej radziła sobie bardzo dobrze. Oczywiście w naszej grze jest jeszcze dużo do poprawienia. W drugiej połowie za bardzo się cofnęliśmy, powinniśmy bardziej skupiać się na ataku, bo wtedy piłka jest daleko od naszej bramki.

Lukas Podolski:

Nie cieszyłem się za bardzo po pierwszym golu, bo w Polsce mam rodzinę i chciałem pokazać szacunek dla tego kraju. Po końcowym gwizdku też nie było szaleństwa, bo zwycięstwo w pierwszym meczu jeszcze niczego nam nie daje, gramy o wyższe cele. To, że nie grałem w ataku, tylko raczej jako lewy pomocnik wcale mi nie przeszkadzało. Miałem dla siebie korytarz, mogłem się rozpędzić i pokazać na co mnie stać. Chociaż tym razem Polacy oddali więcej strzałów na naszą bramkę, wydaje mi się, że trudniej było pokonać tę drużynę dwa lata temu na mistrzostwach świata. Wtedy wygraliśmy tylko 1:0, po golu w ostatniej minucie.

Mariusz Lewandowski:

Wynik mógł być lepszy, bo pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Zabrakło nam chyba przede wszystkim wiary w siebie. Szkoda, że nie strzeliliśmy gola już w pierwszej minucie, kiedy Jacek Krzynówek znalazł się w świetnej sytuacji. Niemcy wykorzystali drugą swoją szansę i trzeba było gonić wynik. Nie poddajemy się jednak, jeszcze nic straconego. Przed nami dwa mecze i mam nadzieję, że je wygramy.

Jacek Bąk:

Powodem porażki były błędy w obronie. Brak zrozumienia sprawił, że daliśmy Niemcom prezenty. Tak to jest, kiedy jeden myśli o zagraniu na spalonego, a drugi chce grać pressingiem. W takich sytuacjach winię siebie, a nie kolegów. Popełniliśmy błędy, jakie nie powinny się zdarzyć. Szkoda, bo Niemcy byli dzisiaj do ogrania, a ja marzę o takim dniu, w którym to wreszcie nastąpi. Porażka mnie to boli. Szkoda, że Jacek Krzynówek i Maciek Żurawski nie trafili w bramkę, bo gdyby im się udało, mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Na pewno byśmy nie przegrali. Futbol jest niesprawiedliwy. Jednemu sędzia gwizdnie spalonego, a drugiemu nie. Tak było dzisiaj. Najpierw Klose z Gomezem pobiegli i o mało nie zdobyli gola, a potem Ebi znalazł się w takiej samej sytuacji i sędzia dopatrzył się spalonego. Pocieszające jest to, że mimo porażki mecz wyglądał lepiej niż dwa lata temu. Myślę, że z Austriakami wygramy.

Wojciech Łobodziński:

Zszedłem z boiska bo straciłem siły. Po prostu mnie zatkało. Dużo graliśmy moją stroną, niewiele brakowało, a miałbym może nawet trzy asysty, bramki jednak nie padły. Przy wyniku 0:1 myśleliśmy, że uda się doprowadzić do remisu, a jednak straciliśmy drugą bramkę. Mamy niedosyt, bo nie zabrakło zaangażowania, tylko trochę szczęścia. Dużo musieliśmy biegać, ponieważ napastnicy wyciągali naszych obrońców. Zwłaszcza Klose dawał się nam we znaki. Podolski wyszedł na boisko jako boczny pomocnik, a obydwie bramki strzelił ze środka. Wychodzi na to, że drugi mecz będzie najważniejszy. I chyba trzeci też. Marek Saganowski: Gdyby Maciek Żurawski strzelił bramkę, grałoby się nam zupełnie inaczej. Kiedy strzelili oni, z nas trochę uszło powietrze. Trener powiedział, że to dopiero pierwszy mecz, jeszcze nic się nie stało. Trzeba się pozbierać i grać dalej. Pocieszające jest to, że nie odstawaliśmy od Niemców pod względem fizycznym, a przecież oni zawsze uchodzą pod tym względem za wzór.

Mariusz Lewandowski:

Mecz dwóch równorzędnych drużyn. Oni byli faworytami i nie zawiedli swoich kibiców. Gdyby w pierwszej minucie Jacek Krzynówek strzelił bramkę, sytuacja byłaby całkowicie inna. Zakładaliśmy, że ruszymy od początku do ataku i do spełnienia planu brakowało tylko celnego strzału Jacka. Po stracie bramki Niemcy musieliby się otworzyć a wtedy grałoby się nam dużo łatwiej. Ponieważ to my straciliśmy gola, role się odwróciły. Mimo wszystko uważam, że o wyniku zadecydowała dyspozycja dnia. Muszę podkreślić,że dobrze wszedł do drużyny Roger.

Euzebiusz Smolarek:

Można powiedzieć, że nic się nie stało, poza tym, że przegraliśmy mecz. Co z tego, że graliśmy lepiej niż przed dwoma laty w Dortmundzie, mieliśmy więcej okazji, skoro przegraliśmy wyżej niż wtedy. To jest bolesne. Wydawało mi się, że kiedy strzeliłem bramkę, nie byłem na spalonym, ale to żadne pocieszenie kiedy się przegrywa. Jednak coś się stało.

Joachim Löw, trener reprezentacji Niemiec:

Wynik cieszy. Byliśmy skupieni przez 90 minut i osiągnęliśmy to, co zamierzaliśmy. Piłkarze udowodnili, że są w stanie grać atrakcyjnie, pokazali to zwłaszcza w pierwszej połowie. Gra była płynna, co jakiś czas stwarzaliśmy dogodną sytuację pod bramką rywali. Dwa gole zdobył Lukas Podolski, który chociaż nie zawsze występuje w pierwszej jedenastce Bayernu Monachium, w reprezentacji zawsze spisywał się świetnie. Czuliśmy presję, to nie był mecz, w którym mogliśmy dopisywać sobie trzy punkty jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Zanim zdobyliśmy drugą bramkę, sytuacja ciągle była niepewna, bo Polacy radzili sobie dużo lepiej niż w pierwszej połowie. Utrzymaliśmy jednak koncentrację i pokazaliśmy to, co potrafimy najlepiej – konsekwencję w dążeniu do celu. Leo Beenhakker ustawił drużynę w holenderskim stylu, z trzema napastnikami, jednak nasza obrona najczęściej radziła sobie bardzo dobrze. Oczywiście w naszej grze jest jeszcze dużo do poprawienia. W drugiej połowie za bardzo się cofnęliśmy, powinniśmy bardziej skupiać się na ataku, bo wtedy piłka jest daleko od naszej bramki.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku