Joachim Löw, trener reprezentacji Niemiec:
Wynik cieszy. Byliśmy skupieni przez 90 minut i osiągnęliśmy to, co zamierzaliśmy. Piłkarze udowodnili, że są w stanie grać atrakcyjnie, pokazali to zwłaszcza w pierwszej połowie. Gra była płynna, co jakiś czas stwarzaliśmy dogodną sytuację pod bramką rywali. Dwa gole zdobył Lukas Podolski, który chociaż nie zawsze występuje w pierwszej jedenastce Bayernu Monachium, w reprezentacji zawsze spisywał się świetnie. Czuliśmy presję, to nie był mecz, w którym mogliśmy dopisywać sobie trzy punkty jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Zanim zdobyliśmy drugą bramkę, sytuacja ciągle była niepewna, bo Polacy radzili sobie dużo lepiej niż w pierwszej połowie. Utrzymaliśmy jednak koncentrację i pokazaliśmy to, co potrafimy najlepiej – konsekwencję w dążeniu do celu. Leo Beenhakker ustawił drużynę w holenderskim stylu, z trzema napastnikami, jednak nasza obrona najczęściej radziła sobie bardzo dobrze. Oczywiście w naszej grze jest jeszcze dużo do poprawienia. W drugiej połowie za bardzo się cofnęliśmy, powinniśmy bardziej skupiać się na ataku, bo wtedy piłka jest daleko od naszej bramki.
Lukas Podolski:
Nie cieszyłem się za bardzo po pierwszym golu, bo w Polsce mam rodzinę i chciałem pokazać szacunek dla tego kraju. Po końcowym gwizdku też nie było szaleństwa, bo zwycięstwo w pierwszym meczu jeszcze niczego nam nie daje, gramy o wyższe cele. To, że nie grałem w ataku, tylko raczej jako lewy pomocnik wcale mi nie przeszkadzało. Miałem dla siebie korytarz, mogłem się rozpędzić i pokazać na co mnie stać. Chociaż tym razem Polacy oddali więcej strzałów na naszą bramkę, wydaje mi się, że trudniej było pokonać tę drużynę dwa lata temu na mistrzostwach świata. Wtedy wygraliśmy tylko 1:0, po golu w ostatniej minucie.
Mariusz Lewandowski: