Dlaczego?
Pewnie chciał pokazać, że jest dużym chłopcem i nie boi się podejmować trudnych decyzji. Wcześniej powtórzył rzut wolny, też nie wiem dlaczego, bo wcześniej nie miało to miejsca. Pracuję w futbolu 43 lata, zawsze byłem bardzo w porządku wobec sędziów, bo wiem, że wykonują ciężką pracę. Nigdy nie byłem zawieszony za ich krytykowanie. Decyzji Webba nie potrafię jednak zrozumieć, widząc na co sędziowie pozwalają w innych meczach na mistrzostwach Europy. I to w 91. minucie.
Łatwiej zaakceptować porażkę z Niemcami czy remis z Austrią?
Jeśli przegrywasz 0:2 w meczu z jedną z najsilniejszych drużyn na świecie, widzisz, że jej piłkarze są lepsi od twoich, że stwarzają więcej szans, to chociaż trudno się z tym pogodzić, to trzeba. Zasłużyli na trzy punkty, pokazali, że są lepsi na boisku. Polacy nie wygrali w Klagenfurcie, bo zwyczajnie nie zasłużyli. Zasłużyli za to na zwycięstwo w Wiedniu. Poza pierwszymi 20 minutami, kiedy rzeczywiście nie mieliśmy wiele do powiedzenia, byliśmy lepsi i kontrolowaliśmy grę. Uważam, że w drugiej połowie zaprezentowaliśmy się świetnie.
Wierzy pan jeszcze w awans do ćwierćfinału?
Jestem stłamszony, smutny. Nie mogę się podnieść po tym, co nas spotkało. Uważam, że jesteśmy już poza turniejem. Mecz z Austrią był naszą jedyną szansą na przeżycie na tych mistrzostwach. Rozumiem, że cała Austria może być zachwycona tym rezultatem... Ja naprawdę przyjmuję do wiadomości, jak wiele brakuje nam do czołowych drużyn, jak wiele musimy uczyć się jeszcze od najlepszych, od tych, którzy na Euro grają o medale. Ale z wczorajszego meczu nauka nie wynika, rzut karny był absolutnie niepotrzebny.