Reklama
Rozwiń

Mistrzowie świata muszą wstać z kolan po klęsce z Holandią

Włosi nie brali pod uwagę tego, co stało się w meczu z Holendrami. Rumunia jest w niewiele lepszej sytuacji, bo mimo remisu z Francją grała słabo

Publikacja: 13.06.2008 05:58

Trener Roberto Donadoni: – Strata punktów boli, ale trzeba się odbudować

Trener Roberto Donadoni: – Strata punktów boli, ale trzeba się odbudować

Foto: AFP

Włochy miały pecha, trafiając na wyjątkowo dobrze dysponowanych graczy Holandii. Mistrzowie świata ponieśli klęskę, ale to nadal jest drużyna, której nie wolno lekceważyć. Takie mecze jak z Holendrami zdarzają się im raz na kilkadziesiąt lat.

Rumuni nie są wymieniani wśród faworytów turnieju, więc ich remis z Francją można traktować jako wynik lepszy od spodziewanego. Zremisowali z wicemistrzami świata, co w „grupie śmierci” ma swoją wymowę. Zagrali jednak na poziomie nie-wróżącym niczego nadzwyczajnego. Bezbarwnie, wolno, a ich największe gwiazdy zawiodły.

Lecz te gwiazdy pracują na co dzień we Włoszech i dobrze wiedzą, na czym tamtejsza gra polega. Adrian Mutu należy do czołówki strzelców Serie A, a w sezonie 2006/2007 tworzył w tym klubie parę napastników z Luką Tonim. Cristian Chivu zdobył z Interem mistrzostwo.

We Włoszech gra też od kilku lat pomocnik Paul Codrea (Siena, wcześniej m.in. Genoa i Torino). Bramkarz Bogdan Lobont bronił w przeszłości bramki Fiorentini, a obrońca Cosmin Contra (Getafe) sześć lat temu zakładał koszulkę Milanu. Wszyscy dobrze wiedzą, z kim zagrają.

Włosi mają opinię piłkarzy często faulujących i prowokujących przeciwników, ale to Rumuni częściej są karani kartkami. W eliminacjach zobaczyli ich aż 30, więcej niż jakikolwiek inny finalista Euro. W pierwszej połowie spotkania z Francją – trzy (Cosmin Contra, Dorin Goian, Daniel Niculae). – Powiedziałem im w przerwie, żeby uważali – mówił po meczu trener Victor Piturca – bo jak tak dalej pójdzie, to w następnych spotkaniach nie będzie miał kto grać.

Włosi są w takiej samej sytuacji. Kartki zobaczyli – Gianluca Zambrotta, Luca Toni i Gennaro Gattuso. Każda następna eliminuje ukaranego piłkarza z kolejnego meczu.

Drużyny te spotkały się w ćwierćfinale Euro 2000 w Brukseli. Wygrali wtedy Włosi 2:0, po bramkach Francesco Tottiego i Filippo Inzaghiego. Na boisku było ostro – Gheorghe Hagi musiał je opuścić po czerwonej kartce i już więcej w reprezentacji nie wystąpił. Z tamtego meczu w szeregach Azzurrich pozostał tylko Zambrotta. W rumuńskich – Mutu i Chivu.

Włochy miały pecha, trafiając na wyjątkowo dobrze dysponowanych graczy Holandii. Mistrzowie świata ponieśli klęskę, ale to nadal jest drużyna, której nie wolno lekceważyć. Takie mecze jak z Holendrami zdarzają się im raz na kilkadziesiąt lat.

Rumuni nie są wymieniani wśród faworytów turnieju, więc ich remis z Francją można traktować jako wynik lepszy od spodziewanego. Zremisowali z wicemistrzami świata, co w „grupie śmierci” ma swoją wymowę. Zagrali jednak na poziomie nie-wróżącym niczego nadzwyczajnego. Bezbarwnie, wolno, a ich największe gwiazdy zawiodły.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku