Nad głowami tłumu wylewającego się ze stacji metra niedaleko placu Tiananmen rozległ się nagle głośny okrzyk. W ułamku sekundy młody mężczyzna rozwinął w powietrzu czerwono-żółty transparent.
Nie była to jednak demonstracja przeciw polityce chińskiego rządu, ale spontaniczna manifestacja radości i dumy młodego patrioty.
– Zhong Guo Jia You! Go China! – wrzeszczał chłopak, a niektórzy przechodnie odpowiadali tym samym. „Zhong Guo Jia You”, czyli „Naprzód Chiny”, to tradycyjna forma dopingu narodowej reprezentacji.
Takich scen było wczoraj wokół placu Tiananmen więcej. Tysiące ludzi przyszły tam w zasnuty mgiełką wilgotnego smogu środowy poranek, by dać wyraz swej dumie i radości z przybycia znicza olimpijskiego do chińskiej stolicy.
Po pokonaniu przez sztafetę zagranicznych odcinków, kiedy podróż zakłócana była przez demonstracje obrońców praw człowieka i zwolenników tybetańskiej niepodległości, w ostatnich tygodniach znicz niesiono przez kolejne prowincje Chin.