Reklama
Rozwiń

Gorycz zostanie

- Mecz był szalenie wyrównany - mówi w rozmowie z "Rz" Raul Lozano, trener polaków

Aktualizacja: 21.08.2008 01:55 Publikacja: 21.08.2008 01:52

Gorycz zostanie

Foto: Rzeczpospolita

RZ: Co zadecydowało o porażce polskiej drużyny?

Raul Lozano: Statystyki pokazują wyraźnie, że mecz był szalenie wyrównany. Lepiej atakowaliśmy, serwowaliśmy, błędów też zrobiliśmy mniej. Oni mają dwa bloki więcej. Nasz serwis powinien wyrządzić im więcej szkody. Utrudnić atak z pierwszej piłki. Na początku tego zabrakło.

Co pan powie siatkarzom?

Pogratuluję im dobrej gry i wspaniałej walki. Byli o krok od wielkiej wygranej. Zasłużyli na nią. Zadecydowały detale i łut szczęścia. Ale wiem też, że długo tego meczu nie zapomną. Gorycz zostanie.

Gdyby wcześniej pojawili się na boisku Marcin Wika i Marcin Możdżonek, może byłoby lepiej...

Sebastian Świderski grał naprawdę dobrze. Kiedy zaczął popełniać błędy, dokonałem zmiany. Pliński faktycznie miał problemy. Szczególnie w bloku.

Po powrocie z Pekinu są jeszcze dwa mecze barażowe z Belgią o awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Poprowadzi pan drużynę?

Kiedy mnie o to zapytano, powiedziałem, że nie ma problemu.

A gdyby zapytano, czy zostanie pan na dłużej?

Na tych warunkach, które mi zaproponowano, nie. Chciałem, by nowy kontrakt uzależniony był od miejsca, które tu zajmiemy. Teraz nie chcę jednak o tym rozmawiać. To nie jest dobry moment.

Jak pan będzie wspominał pobyt w Polsce?

Napisałem o tym książkę. To dobry okres w moim życiu. Z wyników też jestem zadowolony. Poza startem na mistrzostwach Europy w Moskwie, który był nieudany, pozostałe występy oceniam pozytywnie. Nawet ten w Izmirze, choć nie wywalczyliśmy tam awansu na igrzyska.

Co powiedział panu Andrea Anastasi, gdy padliście sobie w objęcia?

Mówił, że te dwa punkty sprawiły, iż będzie teraz bohaterem. A gdyby ich zabrakło, byłby ofiarą.

Pamięta pan równie dramatyczne spotkanie w swojej karierze trenerskiej?

Tu chyba emocje były największe. Wygrana dawała przecież miejsce w gronie czterech najlepszych drużyn na igrzyskach. I pozwoliłaby walczyć dalej. O medal.

Kto wygra ten turniej?

Od dawna powtarzam, że na świecie jest teraz 6 – 7 równych drużyn. Polacy są wśród nich. Myślę, że Brazylia poradzi sobie teraz z Włochami, jest mocniejsza fizycznie. I w finale zagra z USA.

Myśli pan, że te igrzyska kończą pewien ważny etap w historii polskiej siatkówki?

Ta drużyna będzie grać dalej. Wiele się zmieniło na korzyść, skok w górę jest gigantyczny. Wierzę, że wielkie sukcesy dopiero przed wami.

Sebastian Świderski, przyjmujący polskiej drużyny:

W pierwszym secie byliśmy sparaliżowani stawką. Długo wychodziliśmy z tego stanu. W drugim secie było już lepiej, ale tę partię też przegraliśmy. Nie byliśmy zaskoczeni składem Włochów. Myśleliśmy, że może zabraknąć libero Mirko Corsano, który ma problemy z kolanem, sądziliśmy, że zagra Alessandro Paparoni. Wiedzieliśmy, że ich najlepszy atakujący Alessandro Fei nie jest jeszcze gotowy, by wyjść na boisko. Nie wyleczył jeszcze kontuzjowanego stawu skokowego. Cóż mogę powiedzieć. Kiedy nie grasz w najważniejszych monetach denerwujesz się bardziej niż pod siatką. Przeżyłem to w Atenach. Byłem kontuzjowany, nie mogłem pomóc chłopakom w walce o półfinał z Brazylią. Jedyne co możesz w takiej sytuacji zrobić, to krzyczeć, podpowiadać, ale to za mało.

Piotr Gruszka, kapitan polskiego zespołu:

Jesteśmy przybici, wszyscy bez wyjątku, bo awans do półfinału był tak bliski. To był mecz na bardzo wysokim poziomie technicznym. Niestety sport czasami jest okrutny. Tego co się stało szybko nie zapomnimy. Liczyliśmy na znacznie więcej.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku